RSS

sobota, 26 stycznia 2013

"Lokator" Sandra Brown

Nie znam twórczości Sandry Brown. Jedynie  z posłowia wnioskuję, że jest to zupełnie inna literatura od tej, z której autorka jest znana w szerokim świecie. Wyczytałam również, że napisała tę książkę między jednym a drugim zleceniem. No, jeśli tak się pisze ot, tak, od niechcenia to czapki z głów.
Właściwie to już sama okładka zdradza czytelnikowi czasy, w których jest umiejscowiona fabuła. Początek XX wieku, czasy, gdy niesprawiedliwość społeczna chyba sięgnęła zenitu. Ocenianie ludzi ze względu na kolor skóry, zamożność, przekupstwa i kłamstwa. ( Chociaż czy tak wiele różni tamte czasy od współczesnych?)
Ella, młoda wdowa, wychowująca niepełnosprawnego syna, sama boryka się z trudami życia. Prowadzi pensjonat w domu nieodziedziczonym po rodzicach i on - nowy lokator, człowiek doskonale wychowany, szarmancki, znający swoja wartość, ale i wartość innych ludzi. David Rainwater, były właściciel plantacji bawełny, samotny, na skraju życia. Diagnoza lekarska jest nieubłagana i jednoznaczna - kilka lub kilkanaście tygodni życia. Za namową swojego jedynego krewnego, doktora Kincaid'a wprowadza się do wzorowo prowadzonego pensjonatu Elli. 
Ella, która przede wszystkim wymaga od siebie, jest kobietą bardzo pracowitą, która walczy o przetrwanie i utrzymanie siebie i swojego synka Solly'ego. Pensjonat, który prowadzi jest na bardzo wysokim poziomie, ale by utrzymać taki standard, pani Barron musi sama o wszystkim myśleć i o wszystko zabiegać. Czas swój dzieli między obowiązki i opiekę nad autystycznym synem. Nie jest to proste i dlatego Elle wytworzyła swego rodzaju rutynę, której sie poddała, ale w której nie ma miejsca na spontaniczność, radość i uczucie. Są tylko obowiązki. jedynym uczuciem, na które pozawala sobie kobieta jest bezgraniczna miłość i troska o synka.
Tytułowy "Lokator" burzy ten porządek. Człowiek ze wszech miar doskonale wychowany, nie narzucający się, najpierw zajmuje się chłopcem i odkrywa nim pewne umiejętności, a później nie przechodzi obojętnie wobec jawnej niesprawiedliwości, która dotyka ludzi biednych, powil zdobywa serce powściągliwej właścicielki pensjonatu. 
Uczucie, jakie w nich wybucha jest piękne i czyste, ale ludzka zawiść, zazdrość nie pozwala , by oboje byli szczęśliwi. Do tego czas nieubłaganie biegnie, a choroba robi w organizmie Dawida coraz większe spustoszenie.
To powieść o czystej pięknej miłości i o tym, że nawet w obliczu śmierci miłość może przyjść i uszczęśliwić człowieka. Slogan " na miłość nigdy nie jest za późno" niesie w sobie pierwiastek prawdy. A do jakich poświęceń człowiek jest zdolny w obliczu śmierci i niesiony ogniem miłości? 
Ta powieść niesie odpowiedź. Zachęcam do przeczytania
 Jest bardzo urokliwa, napisana z ogromnym zacięciem i taka , chyba przez panującą w niej atmosferę, cudownie niedzisiejsza.



Brown Sandra : Lokator. Warszawa : Świat Książki, 2011, 287s.

niedziela, 20 stycznia 2013

"Kod Atlantydy" Charles Brokaw

"Kod Leonarda", "Kod Atlantydy". Można by właściwie postawić znak równości między tymi tytułami. Wiele wspólnego mają ze sobą te powieści. Jest przystojny profesor, któremu towarzyszą piękne kobiety, jest czarny charakter, który dla własnego widzimisię chce zniszczyć świat, jest wreszcie tajemnica, której strzeże Kościół.
Przystojnym profesorem w "Kodzie Atlantydy" jest doktor Thomas Lourds, wybitny lingwista, który jak mało kto zna dawne języki. Życiowym marzeniem Thomasa jest odkrycie Biblioteki Aleksandryjskiej i zanurzenie się w pozostawionych w niej zwojach. Thomas nad życie stawania pracę, która stała się jego pasją. Można śmiało powiedzieć, że dla odkrycia tajemnicy zrobi wszystko.
Piękną kobietą, która towarzyszy naukowcowi jest dziennikarka telewizyjna, Leslie, prowadząca program popularnonaukowy nt. odkryć archeologicznych. Zdjęcia robione są w Aleksandrii i tam właśnie trafia w ręce Lourds'a stary gliniany dzwonek. Wydawać by się mogło, że na tamtym terenie takich przedmiotów jest dużo, ale ten ma inskrypcję, której wybitny specjalista nie potrafi odczytać. Waga tego przedmiotu jeszcze bardziej wzrasta, gdy okazuje się, ze jest to przedmiot pożądania pewnego czarnego charakteru, który nie cofnie się przed zabiciem człowieka, aby ten przedmiot zdobyć. Od tego momentu Leslie i Thomas są w ogromnym niebezpieczeństwie.
W tym samym czasie Julia Hapajewa, rosyjska profesor archeologii, usiłuje odczytać napis na bardzo starym glinianym talerzu. Mailowo kontaktuje się z doktorem, ten jednak zbyt rzadko zagląda do swojej poczty, by zapobiec nieszczęściu. Ktoś zabija panią profesor i kradnie talerz.
Jaki jest związek talerza i dzwonka? Lourds lubiący zagadki i posiadający niespożyty głód wiedzy musi tę zagadkę rozwiązać.
W tym samym czasie na zlecenie papieża prowadzone sa wykopaliska archeologiczne w Kadyksie w Hiszpanii. Przewodzi im ksiądz Sebastian, przyjaciel papieża, do którego ten ma ogromne zaufanie. Celem tych badań jest odkrycie Atlantydy, tajemniczego lądu, który Bóg zatopił w swoim gniewie na jej mieszkańców.
Nietrudno się domyślić, ze przedmioty znalezione przez naukowców mają związek z zatopioną Atlantydą. 
Poczynaniom papieskim przygląda się kardynał Murani, człowiek o lodowatym spojrzeniu i sercu, z chorą ambicją i zadufaniem. To on chce być następnym papieżem i to on uważa siebie za narzędzie Boga.
Thomas wyrusza z Leslie, Nataszą - siostrą zamordowanej profesor Hapajew i Garym, operatorem filmowym na poszukiwanie pozostałych przedmiotów fletu, bębenka i fujarki, które są potrzebne do odczytania tajemniczej transkrypcji.
Podróż wiedzie przez Niemcy, Francję aż do Afryki. Tam spotykają ludzi z plemion, które mówią swoim nieznanym nikomu dialektem.
Docierają do Strażników tych przedmiotów i uszczęśliwiony Lourds może je wziąć do ręki i ... odczytać napisy. 
Ale niestety nie są sami. Zbiry depczą im po pietach, strzelają i usiłują odebrać skarb. Kardynal Murani coraz bardziej jest bezwzględny w swoich poczynaniach.
W tym czasie w Kadyksie odkrywają tajemnicze komnaty, które mogą być śladem Atlantydy.
Kto stoi za zbirami? Czy uda się rozszyfrować napisy na przedmiotach i czy Murani dostanie to, co chce? Jaki związek mają instrumenty z wykopaliskami ?
Mogę odpowiedzieć na te pytania, ale tym samym zabiorę przyjemność czytania tej powieści.
Mnie osobiście trochę w czytaniu przeszkadzało skojarzenie z "Kodem Leonarda", ale powieść wciąga mimo wszystko.

 Brokaw Charles : Kod Atlantydy. Warszawa : Bellona, 2011, 461s.

niedziela, 13 stycznia 2013

"Kobieta w lustrze" Eric - Emmanule Schmitt

Długo mnie tu nie było. Prawie dwa miesiące.Różne są przyczyny tej nieobecności, ale najważniejsza jest podróż, którą odbyłam i odbywam nadal. To podróż wgłąb siebie. Życie niesie niespodzianki, czasami dobre, czasami nieco gorsze. A te skłaniają do refleksji, do poszukania tego, co najistotniejsze. Ja szukam, podróżuję i mam nadzieję, ze znajdę to, co jest ważne. Nie porzuciłam książek, ale czytam nieco mniej,bo ta podróż każe mi wczytać się przede wszystkim w siebie.
Nie wiem jak to wytłumaczyć, czy to ja szukałam tej książki, czy ona znalazła mnie. Faktem jest, ze spośród niewielkiego stosiku wybrała właśnie ją, książke z kobietą o intensywnie czerwonych ustach. Nie da się zaprzeczyć, że nazwisko autora miało tu wiele do powiedzenia.
Która z nas nie przegląda się w lustrze, by upewnić się, że dobrze wygląda, ze tusz się nie rozmazał, a włosy są w należytym porządku.To lustro, kawałek szkiełka utwierdza nas, oczywiście częściowo, o naszej wartości, przynajmniej tej zewnętrznej.
Schmitt podsuwa lustro z głębią. Każe zastanowić się jakie jesteśmy naprawdę, czy to, co robimy zgadza się z naszym ego, naszymi marzeniami, dążeniami, czy predyspozycjami. Bo kto powiedział, że kobieta musi wyjść za mąż, rodzić dzieci, przynależeć do mężczyzny. Przecież jest wiele innych sposobów, by się realizować. Kariera owszem ważna, ale czy to co robimy jest równie ważne?
Bohaterkami powieści Schmitta są trzy kobiety Anne, Anny, Hanna. Żyją w różnych czasach, zajmują się różnymi rzeczami Anne jest prostą dziewczyną, żyjącą w odległych czasach, Hanna arystokratka z początku XX wieku i Anny, rozkapryszona gwiazda filmowa.Co łączy te kobiety tak bardzo różne od siebie ?
Otóż wszystkie poszukują tego, co najważniejsze w życiu. Nie chcą ulegać stereotypom stworzonym przez społeczeństwo. Najbardziej urzekła mnie postać Anne, prostej wiejskiej dziewczyny, która w dniu ślubu ucieka sprzed ołtarza. Anne pokochała przyrodę, zwierzęta, ludzi. Czuje cała sobą siłę przyciągania Ziemi i Boga. Szuka swej drogi i po pewnym czasie zamieszkuje w beginażu, miejscu, które przygotowuje kobiety do życia zakonnego. Ulubionym miejscem jej wyciszenia jest lipa, która zdaje się odpowiadać na myśli Anne. I chociaż to kobieta pełna wiary i miłości to dla świata pozostaje niezrozumiana i dzięki intrygom zazdrosnej i zawistnej kuzynki kończy ziemskie życie tragicznie. 
Hanna, arystokratka dzięki zamążpójściu również poszukuje samej siebie. Początkowo chce spełnić oczekiwania rodziny, znajomych, arystokratycznego swiatka, w którym się obraca i dać potomka swojemu mężowi. Próba ta kończy się jednak żle dla wszystkich. Hanna porzuca sielskie życie i woli przymierając głodem realizować sama siebie. Znaleźć ten najważniejszy CEL i być szczęśliwą. Ją również los rzuca pod lipę w dawnym beginażu.
Która z nastolatek nie marzy o zostaniu gwiazdą filmowa i to w Hollywood ?
Anny było to dane, ot tak sobie. Kaprys losu ??? Nie Anny musi za to zapłacić. Wysoką ceną jest zagubienie, narkotyki, alkohol, ciągłe skandale, które dostarczają pożywki paparazzi, a milionowe dochody wytwórni filmowej i agentce Anny. Do czasu, gdy gwiazda przebywając w szpitalu po pijackim skoku, poznaje Ethana, pielęgniarza, byłego narkomana. Ethan,jedyny  spośród tzw. przyjaciół pielęgnuje Anny, wszystkie jego działania mają na celu tylko dobro dziewczyny. To on pomaga jej odnaleźć sama siebie i odrzucić blichtr, sławę, uwielbienie tłumów, a zanurzyć się w sobie i poszukać to, co najważniejsze. 
Mimo ogromnych protestów agentki, Anny postanawia zagrać w niszowym filmie, w którym ma zagrać rolę Anne.
I tak życie trzech tak różnych kobiet splotło się ze sobą. Co łączy te kobiety ? Wszystko co wewnętrzne.
Myślę, że nie jedna z nas odnajdzie w tej powieści swoje ślady, a każdego czytelnika zmusi do refleksji.
Eric-Emmanule Schmitt jak zwykle nie zawiódł moich oczekiwań.

Schmitt Eric-Emmanuel : Kobieta w lustrze. Kraków : "Znak", 2012, 457s.