RSS

środa, 14 grudnia 2016

"Co nas nie zabije" David Lagercrantz

Minęło już z sześć lat, gdy poznałam historię Lisbeth Salander, bohaterki trylogii Stiego Larssona "Millenium".Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, Dziewczyna, która  igrała z ogniem, Zamek z piasku, który runął  
Pamiętam doskonale swoje odczucia, emocje, które czułam podczas czytania tej fantastycznej powieści. Dla mnie autor to mistrz thrillera, budowania napięcia, pełnokrwistych bohaterów.
Bardzo byłam ciekawa tej dokończonej przez kogoś innego kolejnej części cyklu. Przyznam, ze podchodziłam do książki z dużą rezerwą, która trwała przez ba ! może pierwszych czterdzieści stron, później powieść mnie po prostu porwała, budziła emocje i nie pozwoliła się oderwać.
Tym razem mamy do czynienia z nadużyciami na najwyższych szczeblach władzy. Oto pewien naukowiec, który pracował nad sztuczną inteligencja odkrywa, ze został okradziony ze swojego wynalazku, a ślady złodzieja prowadzą do amerykańskich służb specjalnych. Okazuje się, że w kradzież zaplatana jest rosyjska mafia i znaczące na rynku firmy farmaceutyczne. Oburzony postanawia ujawnić szwindel. Niestety nie zdążył, płatny zabójca go zabija. Świadkami morderstwa są jego upośledzony syn i Mikael Blomkvist, redaktor czasopisma Millenium, znany czytelnikowi z poprzednich części cyklu. Mikaela zastajemy w złym nastroju, żeby nie powiedzieć depresji, nieco wypranego z weny twórczej, z zachwiana pozycją w firmie, bo sama gazeta chyli się ku upadkowi, trudności finansowe, żarłoczna konkurencja, która czyha tylko, aby ten prestiżowy periodyk upadł.
I oto dziennikarz staje się niemal naocznym świadkiem morderstwa profesora, który sam się z nim skontaktował, aby opowiedzieć mu o przekrętach. Temat dziennikarski sam się wpycha w ręce. Jednak dla Mikaela to nie tylko temat, to zagadka, którą bardzo chce rozwiązać. Do tego jest mu potrzebny ktoś, kto doskonale zna się na komputerach, więc musi być to Lisbeth Salander, genialna hakerka, która włamie się do każdego systemu, wejdzie tam, gdzie jest milion zabezpieczeń i zagra na nosie najlepszym umysłom informatycznym.
Lisbeth walczy nie tylko ze złym światkiem , ale walczy z demonami przeszłości, a jest to tym bardziej trudne, że w tej części pojawia się jej siostra, z którą nigdy jej nie łączyła miłość siostrzana.
Salander wtargnęła w kręgi, w których nigdy nie powinna się znaleźć, a to zwiastuje wielkie niebezpieczeństwo, tym większe, że musi dbać nie tylko o swój tyłek, ale musi uratować syna profesora.
Akcja powieści rozciąga się na wiele wątków, nie ma tam dłużyzn, każda strona nasączona jest napięciem. Autorowi doskonale udało się powiązać zarówno wątki, jak i postaci. 
Nie wiem ile w tej książce jest Larssona, a ile  Lagercrantza, ale napisana jest świetnie i aż się chce jeszcze raz spotkać z bohaterami.

 Lagercrantz David : Co nas nie zabije. Warszawa : Czarna Owca, 2015, 498s.