RSS

czwartek, 22 stycznia 2015

"W głębi lasu" Harlan Coben

To kolejna powieść Cobena, która udało mi się wypożyczyć. Podobnie jak w "Zostań przy mnie" nie ma tu Myrona Bolitara, tryskającego dowcipem agenta sportowego.
W tej powieści głównym bohaterem i narratorem jest Paul Copeland, młody prokurator mający duże ambicje polityczne i zawodowe, a prywatnie wdowiec wychowujący pięcioletnią córeczkę. "Cope" pochodzi z rodziny emigrantów rosyjskich, którzy w poszukiwaniu szczęścia , lepszego życia dla swoich dzieci uciekli do Ameryki. 
Paul na wskroś uczciwy, filantrop z zasadami uważa, że nie ma nic do ukrycia. Życie nie głaskało go dotychczas po głowie. W tragicznych okolicznościach opuściła go siostra, później matka, a ukochana żona zmarła na raka.
Tragedia wydarzyła się przed ponad dwudziestu laty podczas obozu letniego, na którym wychowawca był Paul. Nocą czworo nastolatków wymknęło się do lasu. Dwoje znaleziono zamordowanych, a pozostała dwójka - siostra Paula i kolega zniknęli bez śladu. Zabójcę ujęto i skazano, ale uparcie twierdził, że nie ma nic wspólnego z tą zbrodnią. Jaka jest prawda?
Mimo upływu tylu lat Cope ciągle myśli o swojej siostrze, uczucie niepewności jaki los spotkał Camillę burzy jego spokój. Tym bardziej doznaje szoku, gdy pewnego dnia policjanci pokazują mu ofiarę morderstwa, mężczyznę, w który rozpoznaje zaginionego przed laty chłopca.
Równocześnie młody prokurator prowadzi ciężką rozprawę sądową, w której oskarża młodych ludzi, synów bardzo wpływowych rodzin o brutalny gwałt. Ojciec jednego z nich postanawia wyciągnąć na wierzch wszystkie ciemne strony życia Paula.
Cope musi zmierzyć się z niechlubnymi faktami z życia rodziny, o których nie miał pojęcia.Sam zaczyna prowadzić prywatne śledztwo. Przy pomocy dawnej dziewczyny, której ojciec był organizatorem obozu, poznaje  różne wydarzenia.
Czy  Paul pozna historię swojej siostry, swojego ojca. Czy zrozumie dlaczego matka wyjechała z domu bez niego?
Kto tu jest właściwie ofiarą, a kto złoczyńcą ?

Powieść jest świetnie napisana, Coben dawkuje napięcie, podsuwa odpowiedzi tylko po to, by za chwilę okazały się ślepą uliczką. Akcja wartka, spójna. Postaci ciepłokrwiste ze wszystkimi emocjami.
I oczywiscie rozwiązanie zagadki, moim zadaniem pełne zaskoczenie.
Lubię czytać Cobena ;)

Coben Harlan : W głębi lasu. Warszawa : Albatros, 2008, 430s.

"Śniadanie do łóżka" Sandra Brown

Dawno temu czytałam "Lokatora" tej autorki. Książka mnie wówczas wręcz uwiodła klimatem, nastrojem, powolną akcją. Tego samego szukałam w "Śniadaniu do łóżka". Niestety jest to typowe romansidło, które wiadomo jak się potoczy. I chociaż są oczywiście przeciwności losu w postaci najlepszej przyjaciółki, to znikają one jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Namiętne uczucie od pierwszego wejrzenia spotyka Sloan i Cartera. Sloan po przejściach i ogromnym zawodzie miłosnym odsunęła się od ludzi, w samotności przeżywa swoje życie. Jedyną radością jest pensjonat, który stworzyła sama od początku. Jest równocześnie właścicielką, kucharką, pokojówką. 
Jej jedyna i najlepsza przyjacióa ma niebawem wyjść za mąż za bardzo przystojnego i atrakcyjnego pisarza. Carter Madison, bo o nim mowa, postanowił dokończyć swoją najnowszą powieść jeszcze przed ślubem. Przyjeżdża do pensjonatu Sloan by tego dzieła dokonać. 
Sloan bardzo stara się unikać przebywania z mężczyzną sam na sam. Pisarz natomiast nie bardzo potrafi się skupić na pracy.
Romans, który na dobrą sprawę nie ma szans na przyszłość, rozwija się....
Dużo jest w literaturze powieści miłosnych, ta jednak mimo tak banalnej fabuły, w piękny sposób pokazuje miłość fizyczną, pełna uniesień i ogromnego uczucia.Są to opisy bardzo delikatne, subtelne, naturalne a jednak bardzo gorące. 
To powieść dla osób, które lubią romanse.  

Brown Sandra :Śniadanie do łóżka. Katowice : Wydaw. Książnica, 2008, 199s.

sobota, 10 stycznia 2015

"Zostań przy mnie" Harlan Coben

Kto raz wpadnie w Cobena, to już tam zostaje. I tak właśnie stało się ze mną.
To już kolejna książka tego autora, która miałam przyjemność przeczytać. Jest bardzo poczytnym autorem na świecie i w Polsce, co niestety powoduje notoryczny brak jego książek na półkach bibliotecznych.
Czytałam ostatnio powieści  z Myronem Bolitarem w roli głównej. Przyznam, że trochę mi go brakowało. Przede wszystkim jego błyskotliwości, dowcipu, niesamowitego poczucia humoru. Tak jak wyraźną osobowością w tamtych książkach był agent sportowy i jego przyjaciel Win, tak w "Zostań przy mnie " osobowościami z krwi i kości są Megan, detektyw Broome i Ray.
Megan obecnie szczęśliwa żona, matka dwójki dorastających dzieci ma ułożone życie na dość wysokim poziomie. Detektyw Broome jest natomiast osobą, która bardzo serio traktuje swoje obowiązki, ma wnikliwy umysł i często dostrzega to, czego inni nie widzą. Ray jest świetnym fotografem, który nieco stoczył się i stał się zwykłym paparazzi do wynajęcia. Brzydzi się swoją obecną pracą, ale niestety nadużywanie alkoholu nie sprzyja podniesieniu się z dna.
Co łączy te osoby? A raczej kto? Stewart Green, przykładny obywatel, mąż, ojciec rodziny, który zaginął przed osiemnastu laty. Troje bohaterów znało doskonale zaginionego, ale każde  z nich znało go inaczej.
Megan, bardzo źle go wspomina i łączy się on z tajemniczą przeszłością kobiety,  dla Raya jest potworną traumą, którą nadal usiłuje utopić w alkoholu, a detektywowi Broom'owi nie daje spokoju jego znikniecie, bo nie wierzy, ze Stewart mógłby porzucić rodzinę i odejść w siną dal ze striptizerką. Detektyw mimo upływu lat cały czas szuka rozwiązania zagadki, a każdego roku w okolicach święta Mardi Gras odwiedza rodzinę zaginionego.
Wydawać by sie mogło, ze życie toczyć się będzie dalej, ale po tych nastu latach zaginął następny mężczyzna. Trzydziestoparoletni syn znanego i bogatego ojca, który nie chce czekać na działania policji, wynajmuje dwoje bardzo młodych ludzi, którzy maja na własną rękę poszukać sprawcy. I szukają ...
Megan, która ma dość bogata przeszłość zostaje wciągnieta w wir wydarzeń, sprawy z przeszłości nie pozwalają o sobie zapomnieć, a małżeństwo i rodzina są bardzo zagrożone.
Coben splata bohaterów i ich przeszłość tylko w jednym celu. Bez wyjaśnienia tych spraw życie będzie takie jakie jest dla każdego z nich. Ale żadne nie chce takiego zycia, chca ruszyć z miejsca iść do przodu. Ruszą, ale pod jednym warunkiem, sprawa Stewarta musi zostać do konca wyjasniona. Jak ? 
Niestety tego nie mogę napisać, bo zabiorę całą przyjemność czytania i sprowadzania czytelnika na manowce przez Harlana Cobena.

Coben Harlan : Zostań przy mnie. Warszawa : "Albatros", 2013, 460 s.
  

wtorek, 6 stycznia 2015

"Przyjaciółki" Dorothy Koomson

Serena i Poppy to tytułowe "Przyjaciółki". Obie mają po piętnaście lat, gdy na ich drodze staje przystojny, trzydziestoparoletni Marcus Halnsley. Nauczyciel historii, rozwiedziony, tata kilkuletniego synka.
Serena jest cichą, spokojną i pilną uczennicą. Pochodzi z kochającej się rodziny, ma dwie starsze siostry, którym powierza swoje sekrety. Wiadomo nie od dziś, że czas dorastania jest najtrudniejszym okresem w życiu człowieka, a rodzice nie zawsze nadają się do zwierzania. Każdy ma jakieś tajemnice i Serena miała je również. Właściwie jedna - romans z nauczycielem. Nie powiedziała o tym nikomu, bo groziło to przede wszystkim utratą ukochanego i to na długie lata. Prawo jest bezlitosne i nie rozumie nastolatek. Serena zakochana zgadzała się na wszystko, czego Marcus zażądał. Trzymała buzie na kłódkę szczęśliwa, że jest "jedynym światłem" w życiu mężczyzny. Nawet nie zauważyła jak bardzo Marcus uzależnił ja od siebie, jaki potrafił być okrutny, gdy wymagał bezwzględnego posłuszeństwa.
Gdy padł pierwszy siarczysty policzek, dziewczyna była kompletnie zamroczona i zszokowana.
Poppy była zawsze wielbicielką lodów we wszystkich kolorach i smakach. Siadała sobie na ławce w parku i zajadała się słodkimi, zimnymi rożkami. W takiej właśnie chwili podszedł do niej Marcus. Znał ja wcześniej, bo i w jej szkole uczył kiedyś historii. Poppy również była nieśmiała, a na dodatek miała wiele dziewczęcych kompleksów. Marcus dawał jej poczucie wartości, opowiadał jak bardzo ją kocha. Poppy stała się "tą trzecią" w związku.
Terror, gwałt, bicie, poniżanie w ten sposób mężczyzna wymuszał  bezwzględne posłuszeństwo. Trwało to ponad trzy lata, a dziewczyny były coraz bardziej uzależnione od swojego oprawcy. Marcus napuszczał dziewczyny na siebie, a one notorycznie gwałcone i bite pałały do siebie z jednej strony nienawiścią, a z drugiej wytworzyła się miedzy nimi chora więź, bo gdy zachodzi potrzeba wspierają się nawzajem i oszukują Marcusa.
Pewnego dnia jednak obie miały dość i postanowiły odejść od oprawcy. Najpierw Serena pojawia się w domu Marcusa ubrana w zakazane tenisówki, a później przychodzi Poppy. Mężczyzna jednak nie daje za wygraną i żąda od Poppy, by ta zabiła rywalkę. Dochodzi do szamotaniny, w wyniku której Marcus zostaje ugodzony nożem w bok. Krew leje się niemiłosiernie i dziewczyny przekonane, że on nie żyje ociekają z miejsca wypadku.
Obie zostają postawione w stan oskarżenia i obie twierdzą, ze to był wypadek i są niewinne. Sędzia nie daje jednak wiary, bo jak można kogoś przypadkiem ugodzić nożem prosto w serce.
Obronną ręką z procesu wychodzi Serena, natomiast Poppy musi odpokutować swoje winy spędzając ponad 20 lat w wiezieniu.
Do kolejnego spotkania dochodzi właśnie po tych dwudziestu latach. 
Serena ma kochającego męża i dwoje wspaniałych dzieci, a Poppy ? Cóż ona nie ma nic poza ogromną chęcią zmuszenia "przyjaciółki" do przyznania się do winy i odzyskania dobrego imienia.
Powieść pisana dwutorowo. Poznajemy życie i prawdę Sereny i osobno Poppy. To one są narratorkami. Jakże różne miały życie od tego pamiętnego dnia. Poppy przedstawia życie więzienne,  ból zerwania więzi z rodziną, ból powrotu na wolność. Natomiast Serena żyje dla rodziny, dla dzieci, męża, którego uwielbia. Oboje szykują się do powtórnego ślubu, głośnego, przygotowanego z wielka pompą, bo ten pierwszy był skromny i szybki. Doskonała rodzina z powszednimi problemami, ale z fantazja i polotem. Z opowieści Sereny emanuje szczęście, ale również i strach przed utratą tego szczęścia. Czy dlatego mąż nie wszystko wie o swojej żonie? Czy groźba Marcusa, że zniszczy wszystko, co ona kocha, jest aktualna po jego śmierci?
A co z Poppy, która jak każda istota chce być kochana i kochać?
Autorka doskonale przedstawiła uzależnienie ofiary od oprawcy, a właściwie syndrom sztokholmski.Kiedy dziewczyny, a teraz już kobiety tak naprawdę uwolnią się od oprawcy?
Książkę czyta się doskonale i chociaż  w koncu nie wiem jakiego koloru były oczy Markusa ( niebieskie czy piwne, ale na pewno miały głebię) to poszukam innych powieści tej autorki.

Koomson Dorothy : Przyjaciółki. Warszawa Wydawnictwo Albatros, 2014, 478s.

piątek, 2 stycznia 2015

"Marzenia Joy" Lisa See

Tak, to jest ta druga powieść Lisy See, którą udało mi się wypożyczyć z biblioteki. Fajnie, ze mogłam czytać jedna po drugiej, bez czekania. To jest plus czytania książek, które już parę lat są na polskim rynku.
Dalsze losy sióstr Pearl i May przeplatane trudnym dorastaniem Joy.
Joy, legalna Amerykanka, bo urodzona na amerykańskiej ziemi wychowywała się w chińskiej dzielnicy Los Angeles. Rodzice, dziadkowie wychowywali ją w chińskiej tradycji, jednak świat, w którym żyje ma ogromny wpływ na dziewczynkę i nie można uniknąć pewnego zamerykanizowania.
Pearl i Sam traktują córkę jak oczko w głowie, jednak starają się , aby była przede wszystkim posłuszna. I taka jest. Rodzice oszczędzają każdy grosz na dalsze kształcenie dziewczynki.
Gdy Joy wyjeżdża na studia, pozostają tylko listy..
Jest rok 1957. Joy, która przyjechała odwiedzić rodzinę słyszy ostrą wymianę zdań między matką a ciotką May...
Dziewczyna ucieka z domu do ... Chin. Zafascynowana nowym ustrojem, propagandą wyrusza do zupełnie nieznanego jej kraju, wierząc, że odnajdzie tam Szanghaj z opowieści matki i ciotki, że przywódca Mao jest wielkim i dobrym człowiekiem, a ludzie żyją tam dostatnio w zgodzie i równości klasowej.
Joy ma jeszcze jeden cel - chce odnaleźć ojca.
Głowa pełna ideałów pcha Joy na chińską prowincję, gdzie ramię w ramię z wieśniakami gołymi rękoma orze i uprawia rolę.Dzieli się każdym ziarenkiem ryżu z pozostałymi mieszkańcami "Komuny nr 5"
Ufność prostych ludzi w prawdziwość słów Mao jest przerażającą. Ci ludzie zostali zahipnotyzowani i są w stanie zrobić wszystko dla swojej wielkiej ojczyzny. Wierzą w każde słowo, każdą bzdurę, której przeczy rzeczywistość. Naga prawda, która objawia się w "wielkim kryzysie", gdy miliony umierają z głodu, nie jest w stanie przekonać ich o wielkim kłamstwie.
Tego wszystkiego doświadcza młoda, naiwna Joy.
Jej śladem podąża Pearl, która za wszelką cenę chce być przy niej blisko i ściągnąć ponownie do Ameryki. May pozostaje w Los Angeles, z daleka wspiera siostrę posyłając paczki, zakamuflowane w rożnych miejscach listy i pieniądze. Listy, paczki musiały przebyć niebywałą drogę, by wreszcie dotrzeć do adresata porozrywane, opróżnione z najcenniejszych rzeczy, przede wszystkim z jedzenia.
Pearl zamieszkuje w swoim dawnym rodzinnym domu, w którym mieszka naście osób wrogo do siebie usposobionych. Wśród nich jest towarzysz - donosiciel, który ma obowiązek zdawać sprawozdanie z zachowań lokatorów. Pearl nie może pogodzić się z widokiem jej ukochanego miasta, z wszędobylskim brudem, zniszczeniem dóbr dawnej kultury. Pracuje jako zbieraczka papieru na ulicach i jej obowiązkiem m. in. jest zdzieranie dawnych imperialistycznych plakatów, na których o  ironio są obie z siostrą. Musi meldować się w urzędzie, gdzie odbywa pouczające rozmowy z urzędnikiem ds. powracających emigrantów, bierze udział w wiecach na cześć przywódcy Ludowych Chin. Bezustannie szuka sposobu na wydostanie córki z tego okropnego kraju.
Powieść jest porażająca, to obraz totalnego upadku państwa, ponad tysiącletniej kultury, to zabicie człowieczeństwa, a rozbudzenie najgorszych, prymitywnych instynktów. 
"Służąca stawia miseczkę przed Ta-mingiem,( to chłopiec uratowany przez Pearl) [...]
Chłopiec wpatruje się w ryż. Potem zaczyna odliczać po jednym ziarenku - jedno dla Z.G., jedno dla mnie, jedno dla siebie - układając je na stole w trzy małe kopczyki. Więc tak jadali. Zycie i śmierć oddziela cienka kreska - w tych czasach usypana z ziaren ryżu." (s. 349)
Wiem, że dzieje bohaterek to fikcja literacka, ale jakąż wiedzą i polotem musiała wykazać się autorka, by o tak trudnych sprawach pisać tak bardzo interesująco, z człowiek nie zważa na godzinę tylko czyta i czyta, i tylko serce bije coraz mocniej.

Część pierwszą - "dziewczęta z Szanghaju"  opisałam TU

See Lisa : Marzenia Joy. Warszawa : Świta Książki, 2012, 399s.

"Dziewczęta z Szanghaju" Lisa See

W końcu udało mi się zdobyć dwie książki tej autorki. Czytałam wiele pochlebnych opinii o twórczości Lisy See.
Kultura chińska jest mi niemal obca, poza obiegowymi opiniami, nie mniej ta tajemniczość zaostrza apetyt na wiedzę. 
Bohaterkami powieści są siostry Pearl i May żyjące w bardzo zamożnej rodzinie. Jest rok 1937, gdy Szanghaj jest miastem ogromnych różnic kulturowych i majątkowych. W tym "Paryżu Azji" mieszkają obok siebie bogacze i żebracy, gangsterzy i hazardziści, artyści i politycy. Tu przeplata się tradycja ze współczesnością, dawne uległe wychowanie z nowoczesnym spojrzeniem na świat przez ludzi młodych ( co zupełnie się nie podoba ich rodzicom). Takie właśnie są Pearl i May. Zupełnie nie uległe, gwiżdżące na tzw. opinię sąsiadów. Ich zachowanie można spokojnie nazwać beztroskim i swobodnym.
Obie siostry są ogromnej urody, pozują artystom do chińskich kalendarzy, interesują się modą zachodnią, Pearl, jest kobietą wykształcona biegle władającą językiem angielskim i paroma odmianami chińskiego. 
To swobodne i beztroskie życie kończy się w momencie, gdy rodzina traci cały majątek, a ojciec zmusza córki do poślubienia nieznanych im mężczyzn. Wśród wielu krzyków, płaczu, oskarżania rodziców o brak miłości, obie wychodzą za mąż. Ich mężowie na stałe mieszkają w Ameryce i tam właśnie panny młode  muszą się udać. Niestety nie bardzo maja na to ochotę i w domu zjawiają się zbiry Dziobatego Huanga.
W tym czasie rozpętała się wojna chińsko-japońska i siostry podobnie jak miliony uchodźców walczą teraz o życie. Z rozkapryszonych panien muszą przeistoczyć się w kobiety przebiegłe, silne i bardzo czujne. Droga, której nie chciały odbyć okazuje się jedyna drogą ucieczki. Dziewczyny za wszelka cenę muszą dostać się do Los Angeles, aby dołączyć do swoich nowych rodzin.  Wiele wycierpią, strach towarzyszyć im będzie przez cała drogę ucieczki, w Pearl trauma pozostanie do końca i będzie rzutować na jej przyszłe życie.
Czytając powieść czułam momentami jak włosy podnoszą mi się na głowie, bałam się razem z nimi i również z nimi się wściekałam. Nieludzkie wręcz warunki obozu przejściowego, w którym spędziły wiele miesięcy, bardzo złe traktowanie chińskich emigrantów w Ameryce, to wszystko składa się na gorzki smak tej powieści. I chociaż nie spodziewałam się happy endu, to dała mi wiele pozytywnych odczuć. Przede wszystkim Pearl, starsza siostra i jej ogromna miłość do May, opiekuńczość i czynienie wszystkiego, aby być zawsze razem.
Powieść pozwoliła mi trochę lepiej poznać kulturę chińską ich zwyczaje, powiedzenie, przysłowia, które są mądrością tego narodu.
Książkę czyta się świetnie.
Dalsze losy sióstr możemy śledzić w "Marzeniach Joy". I to jest ten drugi skarb wypożyczony przeze mnie z biblioteki.

See Lisa : Dziewczęta z Szanghaju. Warszawa : Świat Książki", 2010, 365s.