RSS

piątek, 22 lipca 2011

"Synowie fortuny" Jeffrey Archer

Tytułowymi synami są Fletcher Davenport i Nat Cartwright, bliźniaczy bracia, rozdzieleni tuż po urodzeniu. Czyjaś decyzja, wykonana pod wpływem chwili sprawiła, że wychowywali się w dwóch różnych światach. Nat dorasta jako syn nauczycielki i agenta ubezpieczeniowego, Fletcher jest synem milionera.
Obaj tak samo błyskotliwi, pracowici i zdolni stają się szanowanymi obywatelami. Nat zyskuje sławę w świecie finansów i banków, a jego brat jest doskonałym prawnikiem i wytrawnym politykiem.
Ich losy biegną równolegle, czasami wydaje się, że już za chwilę się spotkają, zakochują się w tej samej dziewczynie, pośrednio mają wspólnych znajomych, ale i te okoliczności nie są dostatecznie dobre, aby ich ze sobą zetknąć.
Wiadomo, ze prawda musi wyjść na jaw, bohaterowie muszą ją poznać i w końcu poznają.Jednak w bardziej dramatycznych okolicznościach. Gdy ich kariery zawodowe są niemalże na szczycie obaj startują w wyborach o urząd gubernatora.Zwyciężyć może tyko jeden. Wówczas to jeden z nich zostaje oskarżony o morderstwo, którego nie popełnił, jeden z nich ulega wypadkowi...

Zupełnie mi nie przeszkadzało, ze znam zakończenie, bo nie o to w tej powieści chodziło. Archer buduje napięcie przykuwając czytelnika do książki.Oprócz głównej fabuły pokazuje współczesną Amerykę przez losy obu braci. Wywołuje problem wojny w Wietnamie, jej skutków, opinii na ten temat.
Nade wszystko podoba mi się sposób, w jaki autor pokazuje, że wszelkie zwycięstwa wymagają ciężkiej pracy, wyrzeczeń i ogromnej dawki determinacji. Nic nie przychodzi samo, a zwycięstwo odniesione dzięki pracy, praworządności i nie zbaczaniu z prostej drogi smakuje dużo lepiej niż to, co samo skapnie nam z nieba.
Jeżeli ktoś chciałby być przykuty do książki na parę godzin, polecam "Synów fortuny" w 100%.

Archer Jeffrey : Synowie fortuny. Warszawa : Prószyński i S-ka,2003, 447s.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja! bym się chętnie dała przykuć:)

mpoppins pisze...

Warto naprawdę. Przykuła mnie jeszcze jedna jego książka, ale już się wyswobadzam - kończę ją czytać

Prześlij komentarz