RSS

środa, 25 listopada 2015

"Strarter" Lissa Price

Przyznam, że trochę z obowiązku zaczęłam czytać te książkę. Nie mniej bardzo przyciągnęła mnie okładka, srebrna, błyszcząca z ładna buzią dziecka. Nazwisko autorki nic mi nie mówiło, ale trudno sie dziwić, bo to jej pisarski debiut.
Historia dzieje się w Stanach Zjednoczonych, które liżą rany po wojnie bakteriologicznej. Spustoszenia jakich dokonała są zatrważające, najbardziej ucierpieli ludzie w wieku od dwudziestu do sześćdziesięciu lat. Po prostu wszyscy umarli. Dlaczego akurat ten przedział wiekowy? Otóż władze państwa posiadały szczepionkę ochronną, ale została ona podana tylko dzieciom i najstarszym. Tak więc w tym nowym kraju, odizolowanym od reszty świata, pozostali najmłodsi i najstarsi. Tułające się dzieci, brudne, głodne, mieszkające w pustostanach, ukrywające się przed policją, która niczym hycle wyłapywała je i przewoziła do państwowych domów opieki, to z jednej strony. Z drugiej piękne, bogate wille, a w nich najstarsi mieszkańcy, najedzeni, pięknie ubrani, posiadający wszystko oprócz perspektywy długiego życia. 
Callie, bohaterka tej powieści jest taką bezdomna i głodną dziewczyną. Wspólnie z młodszym bratem ukrywa się przed organami państwowymi. Nie chce "opieki" państwa, bo doskonale wie, że to więzienie dla młodocianych, a nie dom opieki.
Sama może poradziłaby sobie z głodem, chłodem i ciągłym przemieszczaniem się, ale jej siedmioletni braciszek coraz bardziej zapada na zdrowiu. Musi zdobyć pieniądze na jedzenie, lekarstwa, jakieś mieszkanie.
Jak to bywa niektórzy potrafią wzbogacać się na ludzkim nieszczęściu, ale i na ludzkich marzeniach. Starterzy są piękni i młodzi, ale głodni. Enderzy są bogaci, ale starzy. Rozwój technologii pozwala na dokonanie zamiany, więc powstaje "bank ciał". To właśnie tam Callie może zarobić pieniądze potrzebne na życie. 
Za pomocą neurochipów ciało dziewczyny zostaje wypożyczone Enderce, a w tym czasie umysł, świadomość dawczyni są uśpione. Tu jednak poszło coś nie tak i Callie może porozumiewać się z Heleną, która wypożyczyła jej ciało. 
Dziewczyna odkrywa, że klinika, której przewodzi Stary Człowiek, ma bardzo złe plany wobec najmłodszych. Wszyscy są w olbrzymim niebezpieczeństwie, a jej samej grozi śmierć... 
"Starter" to książka skierowana do młodzieży, ale nie powiem przeczytałam ją z przyjemnością. Wprawdzie na początku irytowało mnie moje własne skojarzenie z "Intruzem" Stephanie Meyer, później na szczęście powieść poszła w innym kierunku i po prostu ją połknęłam. Napisana jest bardzo prostym, zrozumiałym językiem. Akcja rozwija się dość szybko, właściwie na każdej stronie jest coś nowego. Zwroty akcji, kto kim tak naprawdę jest. Myślę, że to doskonała zabawa dla młodych czytelników. Taki futurystyczny thiller, ale czy tak do końca oderwany od rzeczywistości ? 

Price Lissa : Starter. Warszawa : Albatros, 2015, 330s.

0 komentarze:

Prześlij komentarz