RSS

piątek, 11 czerwca 2010

I była miłość w getcie ( Marek Edelman)


"...pierwszą i najważniejszą rzeczą jest życie, 
a dopiero potem wygoda"

„Musimy uczyć (...), że zło jest złem, że nienawiść jest złem i że miłość jest obowiązkiem”


tak mówi Marek Edelman w swojej książce - relacji.Jakże ważne to słowa i dziś.
Ta książka bardzo mną wstrząsnęła. Czytałam trochę o II wojnie światowej, wiem o Holokauście,o okrucieństwie tamtych czasów...ale opowieść Edelmana jest pozbawiona zbędnej egzaltacji, a jednak o miłości. Może nie była ona najważniejsza w getcie, ale pozwalała żyć i mieć nadzieję. To miłość właśnie wskazywała drogę jak można poświęcić się dla drugiego człowieka, jak dużo można dać drugiemu - córka idąca z matką do wagonów, aby ta nie szła sama, matka odbierająca sobie życie, aby oddać "numerek życia" swojej córce, łączniczka kochająca się na oczach wszystkich z dużo starszym od siebie Żydem, a później opiekująca się nim do końca Powstania Warszawskiego

W tej książce jest miłość i ona przewyższa okrucieństwo, beznadziejność.

0 komentarze:

Prześlij komentarz