Jestem szczęśliwą posiadaczką wiedzy dalszych losów Lisbeth Salander, dziewczyny nieprzystosowanej do zycia w społeczeństwie, dziwnej a zarazem niebezpiecznej dla wielu ...
Trzeci tom Millennium zaczyna się od momentu, gdy Lisbeth i jej ojciec Zalachenko znajdują się w szpitalu, ona z dziurą w głowie, on z ogromna raną twarzy po wbitej łopacie. Leżą w sąsiadujących pokojach i na tyle na ile pozwala stan zdrowia nienawidzą się nawzajem i kombinują jak dokonać dzieła.
Mikael Blomkvist stara się bardzo pomóc dziewczynie, jest to o tyle trudne, że dostęp do niej ma tylko policja, prokurator i siostra Blomkvist'a, która jest jej adwokatem, ale ona nie chce rozmawiać z Mikael'em.
Zamek z piasku... to powieść, w której pokazana jest Szwecja polityczna, gdzie działają służby bezpieczeństwa kraju, gdzie manipuluje się opinią społeczną i dostarcza się wiedzy takiej i tylko takiej, by była ona po myśli tych, którzy mogą wszystko.
Czytając tę część miałam nieodparte wrażenie, że ja też żyję w takim kraju ... i nie jest to Szwecja.Tam, po opublikowaniu materiałów Blomkvist'a, które nie tylko oczyściły z zarzutów Lisbeth, ale również pokazały spisek "sekcji" ten przysłowiowy zamek runął, a tu w naszym kraju ... mimo całego świństwa, nagonki, manipulacji wszystko zostanie po staremu.
Wracając do powieści. Salander nadal grozi śmierć, bo mocodawcy, którzy wsadzili ja do wariatkowa, by chronić szpiega Zalachenkę, teraz chcą ja uciszyć.Na szczęście pomysłowość dziennikarza - detektywa jest nieograniczona, dzięki czemu dziewczyna uzyskuje dostęp do internetu i komputerów osób, z którymi chce walczyć, do tego jej przyjaciele hakerzy i staje się ona źródłem wiedzy dla Blomkvist'a, policji, wydziałów służb, które chcą rozwikłać zagadkę.
Lisbeth przestała być w tej części postacią pierwszoplanową, jej miejsce zajęli politycy, służby specjalne, media, które sprytnie manipulowane przekazują społeczeństwu taki obraz, jakiego życzą sobie ci, którzy mają władzę.W tej książce świetnie pokazane jest jak ogromną siłą są media.
Prawdę mówiąc przeraziła mnie ta książka i jej wydźwięk polityczno- medialny. Chciałabym, aby takie "zamki" i u nas runęły.Cieszę się, że Salander może spróbować ułożyć sobie życie w spokoju i szczęśliwie.Zżyłam się z nią ;)))
Larsson Stieg : Zamek z piasku, który runął. Millennium. Warszawa : Czarna Owca, 2009, 800 s.