RSS

sobota, 31 lipca 2010

"Głowa Minotaura" Marek Krajewski

To moje drugie spotkanie z  Eberhartem Mock'iem i jego śledztwem. Tym razem Marek Krajewski przenosi go do przedwojennego Lwowa. Niemiecki policjant współpracuje z polski komisarzem Edwardem Popielskim. Obaj wybitni fachowcy w swojej dziedzinie są w zbliżonym do siebie wieku, mają podobne upodobania do alkoholu, przygód z prostytutkami, są bardzo niecierpliwi, nie lubią za bardzo swoich zwierzchników.
Połączyło ich śledztwo w sprawie okaleczania i mordowania dziewic.
Akcja toczy się w Breslau ( Wrocław), trochę w Katowicach, ale 3/4 czasu spędzamy we Lwowie.
Autor wiedzie nas po uliczkach przedwojennego miasta, słychać śpiewną mowę lwowian, gdy przenosimy się do Katowic słychać gwarę śląską.
Podobnie jak w "Dżumie w Breslau" autor wykazuje się doskonałą znajomością dawnego miasta, uliczek z dawnymi nazwami. Czasami ciężko się połapać w topografii terenu, ale na szczęście bardzo pomocny jest słowniczek z nazwami ulic zamieszczony na końcu książki, podobnie jak zrozumienie lwowiaków.
Akcja toczy się wartko, duet Popielski  i Mock zaprzyjaźniają się ze sobą, obdarzają się wzajemnie zaufaniem, a jest ono tym bardziej potrzebne, że dużą rolę w powieści ogrywa 17-letnia córka Popielskiego Rita, która w pewnym momencie znika z oczu ojca, a odnajduje się po ponad pół roku w bardzo nieprzyjemnych dla komisarza okolicznościach.
Dość powiedzieć, że obaj policjanci nie przebierają w środkach, aby doprowadzić śledztwo do końca i winnych, w tym tytułowego Minotaura ukarać i to nie koniecznie w sali sądowej.
Książka warta polecenia dla osób lubiących kryminały i jak usłyszałam w mojej bibliotece "Krajewskiego trzeba przeczytać"
Jeśli miałabym tę książkę ocenić w skali 1-6, to dałabym 4,5

Krajewski Marek : Głowa Minotaura.Warszawa : WAB, 2009 347s.

środa, 28 lipca 2010

"Samotna wśród łowców dusz" Lea Saskia Laasner

Do książki podchodziłam dość sceptycznie, a to za przyczyną nazwy serii wydawniczej "Historie Prawdziwe". Trochę kojarzy mi się ta nazwa z serią filmów w TVP o nie najwyższych lotach.
Dużo czytałam i słyszałam swego czasu o sektach, o praniu mózgu. Jednak zawsze dotyczyło to osób dorosłych, które same decydowały o przejściu do "zgromadzenia". Wiem również o wielu przypadkach zagarnięcia młodych ludzi, którzy szukają swojej drogi życia, miłości i zrozumienia.
Ta książka jest o bardzo młodej Lei, którą do sekty sprowadzili rodzice, a konkretnie matka. Cała rodzina zostawiła dotychczasowe życie i oddała się w ręce wyznawców Ramtha.
Bohaterka gwałtownie traci dzieciństwo, rodzinę i poczucie bezpieczeństwa. Odizolowana od matki i ojca, ma się wyrzec związków rodzinnych z bratem. Podobnie jak reszta grupy poddawana jest systematycznej manipulatcji emocjonalnej i indoktrynacji.
"Oazą światła" kierował guru, który upatrzył sobie Leę i gdy ta ukończyła 13 lat zrobił z niej, jak sam mówił, swoja kobietę. Sam bedąc leniwym i nieudolnym człowiekiem, potrafił tak manipulować kierowaną przez siebie grupą, że ci biedni ludzie wierzyli, że dojdą do sfery duchowej, a zwykłe ziemskie życie z jego dolami i niedolami jest nie ważne, nic nie warte.Liczył się tylko guru Benno i jego medium Janet.
Jest to opowieść bardzo przejmująca, bohaterka skrzywdzona i psychicznie i fizycznie, w jakiś przedziwny sposob potrafiła zachować trzeźwość umysłu.Wykorzystywana seksualnie, wierzyła,ze Benno ja kocha i chce dla niej jak najlepiej. Jednak, gdy zaczęła dojrzewać, stawała się kobietą zaczęła dostrzegać swoje braki w wiedzy,tęskniła do normalności. Coraz bardziej doskwierało jej osaczanie, kontrolowanie na każdym kroku.
Na jej drodze stanęli dwaj mężczyźni, których pokochała z całego serca,jeden z nich pomógł jej w ucieczce. Całe szczęście, że go spotkała.
Jest to powieść o powrocie do normalnego świata.O kłopotach i problemach jakie napotkała Lea, po 10 latach izolacji.
Poraziło mnie w tej książce  to, że Lea - dziewczynka, która przez większość swojego życia starała się przypodobać guru nie zdawała sobie sprawy z tego, ze była wykorzystywana seksualnie, przechodziła systemayczne pranie mózgu, potrafiła zachować jednak racjonalny umysł i nie poddała się, podczas gdy reszta grupy żyła w euforii.
Przeraża mnie również to, że tacy ludzie jak Benno, Janet  i im podobni żyją bezkarnie, że zawsze znajda podatne jednostki na ich emocjonalne gierki.
Książka jest napisana bardzo spokojnym stylem, powiedziałabym taki trochę sprawozdawczy. W opowieści Lei nie ma oskarżania, szukania winnych, ona relacjonuje swoje zycie.
Książka warta przeczytania, ale bardzo obciążajaca psychicznie.al wszystko dobrze się skończyło. Tylko Lea musi dalej zmagać się ze swoim obciążeniem i tęsknotą za utraconym dzieciństwem.

Laasner Lea  Saskia : Samotna wśród łowców dusz.Warszawa: Muza, 2006 316s.

piątek, 23 lipca 2010

"W imię miłości" Jodi Picoult



Bardzo mnie intrygowała ta autorka. Naczytałam się różnych recenzji na blogach i nie tylko.
W końcu dorwałam w bibliotece tę książkę.
Jak się okazało, książka krąży pod dwoma tytułami z różnych wydawnictw.
Prószyński i s-ka wydało ją jako chyba "Karuzelę uczuć", a wcześniej Libros w 2000 roku "W imię miłości".
Bałagan i niechlujstwo wydawnicze!!!

A sama książka i jej autorka. No cóż, czytadło dobre na tak upalne dni, że nic się robić nie chce, a samo chodzenie przyprawia o siódme poty.
Książka trafiła do mnie dużo później niż film, który obejrzałam nie pamiętam kiedy.
Bardzo mi to przeszkadzało w czytaniu, obrazy przed oczami mi się przewijały, znałam koniec. Miałam ochotę odłożyć ją na półkę, ale w końcu wciągnęła mnie fabuła i udało mi się zapomnieć o filmie.
Charakterystyki zwłaszcza te psychologiczne, kruczki prawne, budowanie napięcia, obraz więzienia i stosunków tam panujących, to było to, co najbardziej mi się podobało. Zakończenie mnie nie zaskoczyło, bo niestety zbyt dobrze pamiętam film.
Dobre jest to, że wreszcie wiem, gdzie mam umiejscowić autorkę :))

Picoult Jodi : W imię miłości. Warszawa: Libros, 2000 437 s.

niedziela, 18 lipca 2010

łancuszek typowo letni

 Zaprosiła mnie  izusr 
Moje czytanie letnie jest trochę poszarpane, bo mam jeszcze inne zajęcia, a temperatura miałam wrażenie, że rozpuszcza mi mózg. Dziś na szczęście jest lepiej i mogę wreszcie powiedzieć "nie boli mnie głowa". Cóż za cudowne uczucie.

Do jakiego kraju, miasta chciałabyś pojechać zainspirowana lekturą ?
Barcelona za przyczyną książek Carlosa Ruiza Zafona - "Cień wiatru", Gra anioła", "Marina"
Japonia zwiedzana z Murakamim też jest niezłym kąskiem.
Wybrałabym sie do dzikich plemion z Wojciechem Cejrowskim i jego "Gringo wśród dzikich plemion"

Jakie jest Twoje ulubione miejsce do czytania na wakacje?

Czytam głównie wieczorami w pozycji horyzontalnej w łóżku, ale gdy czytam w dzień jest to krzesło i stół w kuchni lub za domem ( jeśli nie praży słońce) 

Poleć mi jedną książkę do przeczytania na wakacje.

Pierwsza myśl : "Ogród Leotty" Francine Rivers. Jest to książka mądra, pełna uczuć, a równocześnie przyjemna w czytaniu.Bardzo miło ją wspominam.

Jaka jest Twoja najnowsza lektura? Co zaczęłaś czytać?

Picoult Jodi - "W imię miłości", ale wydane przez Libros. Książka ta ma inny tytuł w wydawnictwie Prószyński i S-ka, nie pamiętam w tej chwili jaki

Do zabawy chciałabym zaprosić kolorowe armadio,skarletkę





sobota, 17 lipca 2010

Jeff Abbott - Strach





Przeczytałam, ale mnie rozczarował.prawdę mówiąc męczyłam się z tą książką. Mimo zachęcających recenzji, kartki nie chciały przewracać się same.                         ( Publishers Weekly - okładka książki)
Ale po kolei. Bohater, były detektyw, który przenikną w struktury mafii, doznaje urazu psychicznego w akcji, podczas której zabija swojego najlepszego przyjaciela.Trauma powoduje, że Milesowi od tego momentu stale towarzyszy zmarły przyjaciel Andy.
W powieści jest psychoterapeutka, która ginie w pożarze, jest Celeste, psychiczna ofiara ciężkiego ataku psychopaty, który morduje ( na jej oczach) jej męża, jest weteran wojny Nathan, którego oskarżono o spowodowanie śmierci całego oddziału.No i jest cudowny lek "Frost", o który toczy się bój między różnymi złymi ludźmi. 
Faktyczne na końcu powieści wszystko jest inaczej niż nam się wydawało na początku. Fabuła bardzo dobra, ale trochę ( jak dla mnie) to wszystko się ślimaczy.
Nie będę wystawiać cenzurek, stopni bo to nie oto chodzi.
W końcu Harlan Coben powiedział " Jeff Abbott to bez wątpienia nowa gwiazda thrillera" ( okładka książki)

A ja spróbuję jeszcze przeczytać "Panikę" albo "Zderzenie" Abbotta

Abbott Jeff : Strach.Warszawa :Albatros, 2008, 398s.

wtorek, 13 lipca 2010

"Pamiętnik pisany miłością" James Patterson





Oj, jakże zaskoczył mnie James Patterson, autor Łasicy, przy której drżałam ze strachu i przeżywałam poszukiwania seryjnego mordercy. A tu proszę, mała, bo zaledwie liczącą 206 stron książeczka, a na każdej stronie taka dawka miłości, że aż serce rośnie.Na ostatniej stronie oładki wydawca napisał, że jest to książka głównie adresowana do kobiet.
 Jest to jednak stereotypowe myślenie : miłość = kobiety.
A książka jest piękna, napisana w formie listów młodej matki do jej maleńkiego dziecka.
Opowiada ona o wielkim szczęściu jakie ją spotkało, gdy na drodze stanął Matt - ojciec dziecka i jej mąż.
Ta młoda rodzina bardzo się kochała, oboje wiedzieli i widzieli w sobie najwyższe wartości, szanowali się nawzajem i nieziemsko kochali.

Jest tam wiele prawd przekazanych bardzo prostym językiem, między innymi ta :

"wyobraź sobie,że życie jest grą, podczas której  żonglujesz pięcioma piłeczkami. Są to : praca, rodzina, zdrowie, przyjaciele i uczciwość. Przez cały czas starasz się utrzymać je wszystkie w powietrzu. Nagle pewnego dnia dochodzisz do wniosku, ze praca to piłka z gumy. Nawet jeśli ją upuścisz, odbije się i wróci. Pozostałe cztery - rodzina, zdrowie, przyjaciele i uczciwość - zostały wykonane ze szkła. Gdy któraś z nich upadnie, nieodwracalnie porysuje się, pęknie lub, co gorsza, może się nawet rozbić. Dopiero, gdy człowiek zrozumie naukę płynącą z opowiastki o pięciu piłeczkach, może zacząć pracować nad zachowaniem w życiu niezbędnej równowagi"
Czyż nie powinni poznać tej opowiastki nasi partnerzy życiowi? I ustawić inaczej swoje priorytety ?
Dlatego uważam, że ta książka jest nie tylko dla nas, ale i dla facetów.
Polecam jako sposób na oderwanie się od szarej rzeczywistości, ku pokrzepieniu serc i trochę popłakaniu.

James Patterson : Pamiętnik pisany miłością. Warszawa : Świat Książki, 2001.- 206s.

poniedziałek, 12 lipca 2010

"Marina " Carlos Ruiz Zafon






"CZASAMI TO, CO NAJBARDZIEJ PRAWDZIWE, DZIEJE SIĘ 
TYLKO W WYOBRAŹNI. 
WSPOMINAMY TYLKO TO, CO NIGDY SIĘ NIE WYDARZYŁO"

Po lekturze "Cienia wiatru" i "Gry anioła" przypadkiem wpadła mi w ręce "Marina". Nie szukała książki specjalnie, bo została ona zakwalifikowana jako młodzieżowa, a ja nie zawsze lubię tego typu literaturę.

No cóż... Marinę przeczytałam jednym tchem. Zafon nie zawiódł mnie i tutaj. Sposób w jaki buduje napięcie, atmosferę Barcelony jest dla mnie niesamowity.
Bohaterami jest dwoje nastolatków, którzy poznają się w dziwnych okolicznościach Oscar  i Marina.
Oscar mieszka i uczy sie w szkole z internatem, ma bardzo słaby kontakt   z rodzicami, wśród kolegów postrzegany jest jako dziwak i odludek. Marina mieszka z ojcem, który nie może dojść do ładu ze swoją psychiką po śmierci ukochanej żony. Dziewczyna nie chodzi do szkoły, uczy się w domu, opiekuje się chorym ojcem.
Pewnego dnia Marina zaprowadza Oscara na stary cmentarz i pokazuje mu zawoalowaną kobietę, która przychodzi na bezimienny grób w każdą trzecią niedzielę miesiąca i składa na nim zawsze jedną szkarłatną różę. Nastolatkowie zaczynają śledzić ową damę i zaczyna się thriller. Zafon prowadzi nas po starej Barcelonie, wiedzie czytelnika przez budzące grozę zaułki, opowiada historię wielkiej miłości z XIX wieku, ale to dopiero początek ... dalej może być tylko gorzej.
Jest w tej książce również wątek współczesny bohaterom, ale opowiedziany jako żywe wspomnienie Oscara. 
To jest powieść o miłości, lęku, tęsknocie, samotności wśród ludzi i o tym, że życie czasami bardzo boli.
"...życie obdarza każdego z nas rzadkimi chwilami czystego szczęścia. Czasami trwa ono kilka dni lub kilka tygodni, czasami kilka lat.... Pamięć o tych chwilach nie opuszcza nas nigdy, przeistaczając się w krainę wspomnień, do której daremnie usiłujemy powrócić" ( Marina s. 229)

Polecam, naprawdę warta przeczytania książka
Carlos Ruiz Zafon : Marina. Warszawa : Muza  SA 2009, 302s.
Wszystkie cytaty pochodzą z ww książki


niedziela, 11 lipca 2010

"Zaginiony symbol" Dan Brown

Najnowsza książka Dana Brauna, autora głośnego Kodu Leonarda.
Podobnie jak w poprzedniej spotykamy naukowca z Harvardu  Roberta Langdona, specjalistę od starożytnej symboliki.
Akcja dzieje się warto, bo w ciągu 12 godzin w Waszyngtonie. Profesor zostaje zaproszony przez swojego przyjaciela Petera Solomona do wygłoszenia wykładu w Kapitolu. Praca nie jest trudna, bo dotyczy  ulubionego tematu Langdona .
Profesor leci prywatnym samolotem, na lotnisku odbiera go szofer, zawozi na miejsce, a tam ... okazuje się ,że żadnego wykładu nie będzie, bo nie ma do kogo mówić. Wszystko było ukartowaną grą szaleńca.
Za to na środku Kapitolu zostaje odnaleziona ... ręka z pierścieniem masońskim, należy ona, a raczej należała ( jak rozpoznaje profesor) do Petera Solomona. Ustawienie dłoni, pierścień, tatuaże wyryte na niej to przesłanie dla profesora Langdona, aby podjął grę. Dalej nie będę opisywać powieści, bo trzeba ja po prostu przeczytać.

Trochę z rezerwą podchodziłam do tej książki, bo Kod Leonarda wcale mnie tak nie pociągnął.
Zaginiony symbol rozwija się dość szybko (w końcu wszystko się rozgrywa w ciągu 12 godzin.). Swoją drogą przemieszczanie się bohaterów jest fascynujące, ale cóż szybkie samochody, helikoptery itp.
Błyskotliwość profesora, siostry Petera Solomona, mordercy i innych postaci jest wielka i byłam pod ogromnym wrażeniem czytając powieść.

 Można się z książki dowiedzieć wielu ciekawych informacji o masonach, Biblii, jej symbolice.
Napisana jest wartkim językiem i  w sumie po 100 stronach wciąga czytelnika.
W mojej ocenie to dobra lektura na wakacje, leżak, plażę

Dan Braun : Zaginiony symbol. Albatros/Sonia Daga, 2010 608s.