"Nie fakty nas niszczą, ale znaczenie, jakie im przydajemy"
Trochę kryminał, trochę powieść obyczajowa.
Zostaje zamordowany pewien radca prawny. Jak to bywa na miejscu zbrodni zjawia się grupa dochodzeniowa z komisarzem Zawadką na czele. Wstępne śledztwo wykazuje, że denat prywatnie związany był z pewną znaną pisarką Niną S.
Wspólnie przeżyli burzliwy i długo trwały romans, który zakończył się fatalnie dla kobiety.Mimo że Nina jest kobietą w dojrzałych latach dała się omamić facetowi ani przystojnemu, ani urokliwemu, ani wolnemu.
Dlaczego? Myślę, ze powodów jest wiele i na pewno nie chodzi tu tylko o kobiecą naiwność. Pan adwokat okazał się po prostu łajdakiem, który wykorzystał kobietę spragniona miłości nie dając w zamian nic, a zbierając wszystko.
Ku zaskoczeniu policjantów do zabójstwa przyznaje się Nina S. Tak szybkie przyznanie się budzi podejrzenia policjantów, tym bardziej, że nie chce ona wskazać miejsca, gdzie ukryła broń i odmawia zeznań.
Nina S. ma dwie córki, dorosłe już bliźniaczki, które mogą rzucić światło na życie matki i powody dla których mogła zabić. A powody miała.
Zeznania córek, osobisty pamiętnik autorki pokazują trudne losy rodziny Niny, a przez nie portrety trzech kobiet tak bardzo bliskich sobie, a równocześnie o tak bardzo odmiennych charakterach.
Powieść jest przepojona kobiecymi emocjami. Razem z Zawadką czytelnik próbuje zrozumieć postępowanie głównej podejrzanej, próbuje rozgryźć postrzeloną Lilianę i spokojną Gabrielę - córki pisarki.I ciągle szuka odpowiedzi kto zabił.
Jednak nie to jest najważniejsze w powieści. najważniejsza jest miłość i przywiązanie miedzy Niną S. a jej córkami. Wspieranie się wzajemne, pomoc i mimo wszystko dość racjonalne spojrzenie na świat.
Powieść czyta się bardzo szybko, kartki same się przewracają. Już po przeczytaniu powieści wyczytałam w Internecie, że jest to niemal powieść autobiograficzna.
O przygodzie Nurowskiej można przeczytać TU
Nurowska Maria : Sprawa Niny S. Warszawa, 2009, 297s.