RSS

piątek, 25 czerwca 2010

"Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z kartoflanych Obierek" Annie Barrows

        Książka napisana przepięknym językiem. W ciepły i bardzo wzruszający sposób opisuje trudne czasy II wojny światowej na angielskiej wyspie Guernsey. Napisana w formie listów, przez co ciągle wydaje się czytelnikowi, że jest to opowieść opart na faktach, a postaci w niej występujący żyły naprawdę.
Urzekła mnie główna bohaterka tej opowieści, Elizabeth, jej bohaterstwo, hart ducha, umiejętność szukania pozytywów w nawet tak przerażającym miejscu jakim był obóz w Ravensbruk.

Kupiłam tę książkę, bo zaintrygowała mnie druga część tytułu ..."placek z kartoflanych obierek". ( przecież to nie placki ziemniaczane)

Autorka mówi w pewnym miejscu, że "to książki odnajdują nowego właściciela"
I tak jest faktycznie. Galeria postaci występujących w tej powieści jest ogromna, są tam ludzie którzy nie przeczytali ani jednej książki w życiu lub jeśli już to książki ogrodnicze, kucharskie. Okoliczności, w jakich powstaje Stowarzyszenie zmuszają ich do czytania. A tak naprawdę to członkowie tej grupy poznali po jednej książce, ale jakże trafnie dobranej do ich filozofii i postawy życiowej.I potwierdzają się słowa"to książki odnajdują nowego właściciela"

Mnie też ta książka znalazła. Polecam !!!






piątek, 11 czerwca 2010

I była miłość w getcie ( Marek Edelman)


"...pierwszą i najważniejszą rzeczą jest życie, 
a dopiero potem wygoda"

„Musimy uczyć (...), że zło jest złem, że nienawiść jest złem i że miłość jest obowiązkiem”


tak mówi Marek Edelman w swojej książce - relacji.Jakże ważne to słowa i dziś.
Ta książka bardzo mną wstrząsnęła. Czytałam trochę o II wojnie światowej, wiem o Holokauście,o okrucieństwie tamtych czasów...ale opowieść Edelmana jest pozbawiona zbędnej egzaltacji, a jednak o miłości. Może nie była ona najważniejsza w getcie, ale pozwalała żyć i mieć nadzieję. To miłość właśnie wskazywała drogę jak można poświęcić się dla drugiego człowieka, jak dużo można dać drugiemu - córka idąca z matką do wagonów, aby ta nie szła sama, matka odbierająca sobie życie, aby oddać "numerek życia" swojej córce, łączniczka kochająca się na oczach wszystkich z dużo starszym od siebie Żydem, a później opiekująca się nim do końca Powstania Warszawskiego

W tej książce jest miłość i ona przewyższa okrucieństwo, beznadziejność.