RSS

niedziela, 6 marca 2011

"Podarunek" Cecelia Ahern


"Czasu nie można dostać, ale można go podzielić"
To ostatnie zdanie tej pełnej magii książki Cecelii Ahren. Dzieje się to w okresie świąt Bożego Narodzenia. W komisariacie policji siedzi chłopak, który wybił szybę zamrożonym siedmiokilogramowym indykiem w domu numer dwadzieścia cztery. Dlaczego wybrał akurat ten dom? Bo tam mieszkał jego ojciec z nowa rodziną, a indyk lądujący na podłodze w salonie jest świątecznym podarkiem dla niego.
Raphie, policjant przesłuchujący chłopca, postanawia opowiedzieć mu niezwykła historię, czyni to trochę dla zabicia czasu w oczekiwaniu na matkę chłopca, a trochę, aby pokazać mu co jest w życiu ważne.
Bohaterem tej opowieści jest Lou Suffern, człowiek sukcesu, pracoholik, dążący do jeszcze większego sukcesu zawodowego w postaci upragnionego wiekszego biura, wyższego "stołka", tytułu prezesa. Lou jest niesamowicie ambitny, zawsze pierwszy w pracy, zawsze robiący dwie rzeczy równocześnie i tak intensywnie pracujący, że powinien być zawsze w dwóch miejscach jednocześnie. Efektem tej szaleńczej pracy jest oczywiście wysoki poziom życia, Lou ma absolutnie wszystko, jednak jest pewne "ale".
Lou ma piękną żonę, dwójkę wspaniałych dzieci, ale nie widuje ich tak często jak powinien, nie żyje z rodzina tylko gdzieś obok niej. Właściwie tylko nocuje w domu. Jego dziesięciomiesięczny synek dostaje spazmów, gdy ojciec bierze go na ręce, a córeczka ciągle jest zawiedziona postępowaniem taty, który wiele rzeczy obiecuje, ale słowa nie dotrzymuje, bo ciągle jest w pracy. Żona Lou Ruth kobieta mądra i wykształcona poświęciła swoją karierę dla męża i dzieci. Jest bardzo smutna, bo ciągle pamięta początki ich małżeństwa, gdy byli dużo biedniejsi, ale bardziej szczęśliwi, bo tworzyli faktycznie rodzinę.
Wiele książek napisano o takiej tematyce i wydawać by się mogło, że nic nowego nie można wymyślić. Autorka jednak stawia na drodze Lou bezdomnego Gabriela - Gabe, na którego ten zwrócił uwagę. Dlaczego? Nie wiadomo, bo wielokrotnie Lou przechodził obok niego i go nie widział. Może to ten świąteczny czas kazał mu podać bezdomnemu kubek z gorącą kawą., załatwić mu pracę w swojej firmie. Gabe nie jest takim zwykłym bezdomnym, jest bardzo mądry i przy bliższym poznaniu zaczyna Lou działać na nerwy, bo mówi mu to, czego Lou nie chce usłyszeć - że jest coś ważniejszego w życiu niż praca.Wszyscy go w pracy lubią, szef jest nim zachwycony, bo Gabe jest tak szybki, że może znaleźć się w dwóch miejscach jednocześnie.
Mimo ze Lou po raz pierwszy nie oczekiwał dowodów wdzięczności za pomoc, Gabe daje mu jednak podarunek, który pozwolił Sufferowi spojrzeć na siebie z boku i zmienić się, uszczęśliwić żonę, dzieci i pozostałą rodzinę.W ostatniej chwili ...zostawić im podarek.
Przewidywałam zakończenie i... nie do końca się sprawdziło. I bardzo dobrze.
Książkę czytało mi się miło, wszechobecna magia, taka mgiełka niepewności, rozczarowanie postawą Lou i żal jego rodziny, to głównie odczuwałam. Pękłam przy ostatnim rozdziale i potoczyły mi się łezki.

"Bywa, że jedna bardzo ważna rzecz ma wpływ na garstkę ludzi. Ale bywa też, że mało istotna rzecz wpływa na całą ich rzeszę... Zdarzenia mogą nas łączyć.
... Kiedy coś się dzieje, budzi się w nas iskra, która łączy nas z tym wydarzeniem, łączy z innymi ludźmi, i tak połączonych rozświetla od wewnątrz, niczym lampki na choince, poskręcane, ale wciąż połączone przewodem. Niektóre gasną, inne migoczą, jeszcze inne promienieją jasnym mocnym światłem, ale wszystkie są na jednym kablu."




11 komentarze:

MONIKA SJOHOLM pisze...

A ja chyba kupię sobię polskie wydanie...i przeczytam jeszcze raz, ale po polsku...:)

Maja Sieńkowska pisze...

Świetny ten cytat na końcu!
Czytając recenzje książek Pani Ahern nabieram na nie coraz większej ochoty :).

Anonimowy pisze...

A ja chyba w końcu sięgnę po pierwszą ksiązkę C.Ahern , bardzo jestem ciekawa ...

Mpoppis :) "Klin " też nie specjalnie mi się podobał za to " Całe zdanie nieboszczyka " rewelacja ;) dzięki za ujawnienie swojej aktualnej listy czytelniczej :)))))))

mpoppins pisze...

Monika, ale masz dobrze, że czytasz w oryginale. Zazdroszczę. Myślę, że tłumacz chcąc nie chcąc zawsze dorzuci coś od siebie, więc oryginał lepszy

mpoppins pisze...

niebieska
z tych nowszych Chmielewskiej podobała mi się "Krowa niebiańska" i "Harpie" Reszta taka sobie. Ale za to nie podobał mi się Lesio i tu jestem w tej mniejszości, bo kiedyś to była niemal kultowa książka

mpoppins pisze...

Maya :))) trzeba spróbować tego magicznego świata.

Anonimowy pisze...

Będę miała w pamięci "Krowę " ;)))) " Harpie " zaliczone ,towarzyszyły mi na poprzednim urlopie w Toskanii :) więc nie mogę ich nie lubić ....

Daria pisze...

Jestem coraz bliżej zakupu wszystkich książek po kolei pani Ahern ;)

Dominika S. pisze...

Zapowiada się dobra lektura, ale poczekam do Świąt, żeby był odpowiedni klimat :)

mpoppins pisze...

Daria i Dosiak
lektura dobra polecam, ale czy warto tak długo czekać ? Dopiero zima się skończyła :))

Unknown pisze...

Podarunek wywarł na mnie ogromne wrażenie, nie wiem czy to dlatego, że kojarzy mi się z Opowieścią Wigilijną, którą uwielbiam, czy może dlatego, że jest to nieco magiczna historia, która wywołała we mnie wiele wzruszeń :)
W każdym razie jestem nią zachwycona i po raz kolejny nie zawiodłam się na książce Cecelii Ahern :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję Podarunku:
www.favouread.blogspot.com

Prześlij komentarz