RSS

niedziela, 24 listopada 2013

"Natalii 5" Olga Rudnicka

Oko moje przyciągnęła okładka i to, co nad ilustracją "Pięć kobiet, pięć motywów, jeden spadek".
Zapowiada się interesująco. Wiadomo kryminał. 
Oto bardzo bogaty Jarosław Sucharski postanawia skończyć z życiem na tym łez padole, w ten sposób chce uciec przed tym co nieuniknione. Całe życie prowadził własne interesy, które przysporzyły mu ogromnej fortuny.Całe życie był pedantyczny i sumienny, nie lubił pozostawiania niezałatwionych spraw, więc tuż przed śmiercią pozostawił dyspozycje u notariusza, a sam udał się do swojego domu, gdzie w ciszy gabinetu powiadomił policję o swoim samobójstwie,  wyciągnął pistolet i ...  coś odwróciło jego uwagę. Strzał jednak padł.
Czy było to zabójstwo czy samobójstwo tego musi dowiedzieć się policja. Notariusz natomiast musi poinformować córki zmarłego o pozostawionym testamencie. Jakież było jego zdziwienie, gdy pewnego dnia o tej samej porze weszło do kancelarii pięć kobiet o tym samym nazwisku. Każda z nich to córka nieżyjącego Jarosława, ale żadna nie wiedziała, że ma cztery siostry. Ojciec zostawia im majątek na kontach, dom, który jak się okazuje jest pełen tajemnic, które to rozwikłać mają Natalie.
Samobójca był człowiekiem z charakterem, przedsiębiorczym,  pełnym tajemnic. Te cechy charakteru po ojcu przejęła każda z nich.
Do momentu poznania były to zwykłe osoby pracujące, szukające pracy studiujące i wybierające się na studia, a wśród nich matka dzieciom. Miały swoje radości i kłopoty, żyły w toksycznych związkach, singielki, mające toksyczne matki. Życie układało się dość zwyczajnie, ale jedno trzeba stwierdzić, że żadna z nich na dłuższą metę nie pozwalała sobie w kaszę dmuchać.
I te 5 Natalii zamieszkało pod jednym dachem, mając jeden wspólny cel - rozwikłać tajemnicę, jaka został ojciec...
Wszystko fajnie, tylko jak ma to zrobić pięć kłócących się i wrzeszczących na siebie kobiet ? Na dodatek jedna mądrzejsza od drugiej.
Powieść Rudnickiej aż skrzy dowcipem słownym, sytuacyjnym. Brawurowo i po babsku rozwiązuje niektóre problemy ( facetowi to włosy się zjeżyły na głowie), ale każda nawet najbardziej absurdalna metoda prowadzi do celu.
Siostry kłamią jedna przez drugą tak, że policjanci, złoczyńcy i wszyscy przypadkowi widzowie kompletnie niczego nie rozumieją. Niepostrzeżenie siostry tworzą jeden front przeciw całej reszcie.
Czytając miałam tylko jedno skojarzenie "nowa Chmielewska". Przy jej powieściach płakałam ze śmiechu i tutaj robiłam to samo. 
Polecam !!!!

Rudnicka Olga : Natalii5. Warszawa : Prószyński i S-ka, 2011, 560 s.

0 komentarze:

Prześlij komentarz