RSS

wtorek, 10 listopada 2015

"Mroczne przypływy Tamizy" Sharon J. Bolton

To już ostatnia część cyklu powieściowego z funkcjonariuszka Lacley Fint w roli głównej. Kobieta przed trzydziestką o urodzie, wobec której żaden mężczyzna nie przejdzie obojętnie, nad wyraz skromna, cicha,wycofana, najczęściej ubrana w rozciągnięte swetry i szerokie spodnie. Kobieta z tajemniczą przeszłością, którą w zasadzie zna ona i jeszcze ktoś, kogo poznajemy w "Ulubionych rzeczach".
Lacley jest oddana swojej pracy, ale po kolejnych wypadkach postanawia porzucić stanowisko detektywa i zostaje funkcjonariuszka policji rzecznej. Tamiza, która o mały włos jej kiedyś nie pochłonęła, staje się teraz jej miejscem pracy i domem. Odkupiła łódź mieszkalna od ojca Barney'a - chłopca, który miał duży wpływ na przebieg śledztwa w "Zagubionych"i tam zamieszkała. Sprawia jej olbrzymią frajdę patrolowanie rzeki, poruszanie się szybkimi motorówkami, uwielbia pływać w wodach Tamizy, chociaż doskonale wie, że jest to bardzo niebezpieczne ze względu na zanieczyszczenia.
Lacley żyje spokojnie, usiłuje dojść do siebie po zawodowych przeżyciach, leczy chorą duszę i złamane serce. 
Każdego  ranka pływa ubrana w strój płetwonurka, bardzo uważając na przypływy i odpływy Tamizy. Sielanka kończy się w momencie, gdy dziewczyna odkrywa zwłoki zawinięte w całun. Zbieg okoliczności, czy może ktoś chciał, aby to właśnie ona znalazła zwłoki.Wkrótce ciemne nurty rzeki wyrzucają kolejne zwłoki młodych afgańskich kobiet. Ktoś bardzo chce by to właśnie Lacey je znajdowała, ktoś podrzuca na jej łódkę ogromne ilości krabów, układa na pokładzie serce z kamyków, podrzuca dziecięce zabawki. Siła wciąga do gry.
Podobnie jak w poprzednich częściach bohaterka nie może stać z boku i żyć własnym życiem, niemal bez jej woli zostaje wciągnięta w sam środek wydarzeń.Kim jest morderca czy ten, kto podrzuca zwłoki, zabawki, rysuje serce i ten kto morduje to ta sama osoba? Wydaje się, że tak, a może jednak nie. Do końca nie wiadomo jaka jest prawda. I to najbardziej lubię w powieściach Bolton. Moim zdaniem wspaniale buduje napięcie, zakręca czytelnikiem i jego dedukcja jak chce. Winowajca wyskakuje niczym diabeł z pudełka, ale w końcu wszystko układa się w logiczną całość. 
Jeśli chodzi o tę część cyklu to czytało mi się nieco trudniej. Zwłaszcza początek wydawał mi się nudny i przydługi, później język był nieco lepszy, ale to też nie to, co w poprzednich częściach. Nie wiem czy to wina autorki, czy raczej tłumacza trochę bez polotu. No i te okropne literówki, ale to już wydawca.
Mimo tych uwag polecam wszystkim książki Sharon Bolton.

Bolton S.J. Mroczne przypływy Tamizy. Warszawa: Amber 2015, 411s.
 

0 komentarze:

Prześlij komentarz