RSS

wtorek, 5 lipca 2011

"Lekcja tańca" Katarzyna Krenz



Po tę książkę sięgnęłam z powodu okładki, przyciągnęły mnie baletki. Autorki nie znałam, ale dowiedziałam się, że sama kiedyś tańczyła.
Bohaterką powieści jest dwudziestoletnia Julia, która jak wszystkie kobiety w jej rodzinie począwszy od babci , ciocio-babci przez matkę, związała się ze sztuką, a konkretnie z baletem. Czytając byłam pełna podziwu dla determinacji, uporu, chęci ciężkiej pracy małej Julii. Książka jest o dojrzewaniu, miłości tej pierwszej, o rozstaniu, ale przede wszystkim o tańcu, który bohaterce przesłania wszystko co najistotniejsze w życiu. Zawiedziona porzuceniem przez chłopaka, który nie wytrzymał jej sukcesów Julia postanawia nigdy się z nikim nie wiązać, a całe życie i siły poświęcić baletowi. Takie podejście musiało zaowocować zagranicznym stypendium, później angażem w Teatrze Wielkim w Warszawie, obsadzeniem jej  w roli głównej "Romea i Julii". Szczyt marzeń, olbrzymi sukces. Teraz wszystko podporządkowane próbom.I nagle ... trach ! Julka złamała nogę w kostce tak paskudnie, że została uziemniona na 4 miesiące. Kto inny zagra jej wymarzoną rolę. I nagle okazuje się, że gdy nie ma tańca, nie ma nic. Samotność, depresja,..
Julia na szczęście ma przyjaciela, który powoli otwiera ją na inne sprawy tego świata : na miłość, na drugiego człowieka.Czas , który uważała za stracony, okazał się czasem zbawienia, otwarcia,dostrzeżenia tego co jest najważniejsze i nauczenia się, że pasję i miłość do baletu można pogodzić z życiem poza teatrem.
Ciekawym sposobem przekazania losów tej artystycznej rodziny były listy- wskazówki od siostry babci - cioci Tamary do Julii.
Nie zachłysnęłam się tą książką. Myślę, ze przede wszystkim dlatego, że jest to powieść dla młodziutkich czytelniczek, które marzą o wielkiej karierze, koszach kwiatów itp. A ze mnie jest taki marzyciel raczej mocno stąpający po ziemi, no i oczywiście nie jestem już młodziutką dziewczyna :((

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oj te okładki:)też się na nie nabieram, notorycznie!:)))

mpoppins pisze...

Ale baletki ładne, prawda?

Anonimowy pisze...

bardzo:)))bardzo ładne!!!

a Ty już Jesteś nad tą wielką wodą??? tak ładnie o niej piszesz że aż nabrałam chętki....by się na nią pogapić i jej posłuchać, ale wejść do niej nie wejdę:)

Prześlij komentarz