RSS

wtorek, 12 kwietnia 2011

"Purpurowa nić" Francine Rivers


 Co mogą mieć wspólnego losy dziewiętnastowiecznej osadniczki i współczesnej dziewczyny, która właśnie wprowadza się do domu w Los Angeles? Otóż mogą mieć bardzo dużo.
Sierra, młodziutka dziewczyna zakochała się w Aleksie, Latynosie. Mimo zakazów, grób i innych kłód rzucanych pod ogi przez ojca dziewczyny, młodzi pozostali razem, a gdy nadszedł odpowiedni czas, pobrali się.
Byli szczęśliwym małżeństwem, ich rodzice zaprzyjaźnili się ze sobą. Ale, ambitny młody człowiek z wyróżnienie ukończył studia, dostał bardzo dobrą pracę w firmie komputerowej, ona zajmowała się domem i dziećmi, które w ciągu dziesięciu szczęśliwych lat małżeństwa pojawiły się na świecie. Mieszkali niedaleko jej i jego rodziców.Życie było szczęśliwe i poukładane.
I nagle ten świat runął. Alex bez uzgodnienia z żona podjął pracę w Los Angeles i zmusił Sierrę do przeprowadzki.Ze skromnego domu wprowadzili się do willi z basenem. Alex zaczął świetnie zarabiać, nie brakowało im niczego. Mimo to oboje czuli się nieszczęśliwi. Sierra czuła żal i urazę do męża za to, że zburzył jej bezpieczny świat i wywiózł ja na drugi koniec świata, Alex całe dnie spędzał w pracy lub przed komputerem w domu i tworzył swoje gry komputerowe. Odnosił sukcesy w pracy, ale życie rodzinne legło w gruzach. Już nie byli razem lecz żyli obok siebie.
Przewodnikiem po meandrach życia dla Sierry była jej matka, kobieta mądra mądrością życiową.Nigdy nie narzucała jej swojego zdania i nie mieszała się do życia młodych, nie opowiadała się za żadną ze stron. Wskazywała jedynie, że jest Ktoś mądrzejszy, Ktoś kto ma plany wobec nas i nie pozwoli nas skrzywdzić, a obarcza nas tylko takim krzyżem, jaki zdołamy udźwignąć.Sierra, jednak nie była przekonana do mocy wiary w Boga. Z mężem nie kładli zbyt dużego nacisku na zgłębianie wiary i uczestnictwo w życiu religijnym.
Matka przekazała Sierze pamiętnik jej praprababki Mery Kathryn,jednej z pierwszych osadniczek zachodniej Ameryki w XIX wieku. 
I od tego momentu powieść ta staje się podwójna. Autorka  równolegle opowiada historię Mery Kathryn i Sierry. Mimo tak wielkiej różnicy w czasach losy obu bohaterek są podobne. Obie zostały wyrwane przez mężów ze spokojnego, bezpiecznego środowiska, czują się niepewnie i nie rozumieją ich wybujałych ambicji. Obie kochają, ale się buntują i nie zgadzaja sie z takimi wyrokami boskimi. Miłość miłoscią, ale dlaczego muszą ciagle ustępować i podporządkowywać się mężom.
Prawdę mówiąć też się z nimi buntowałam. Jednak ta powieść jest o miłości nie sielskiej anielskiej tylko o miłości prawdziwej, o którą trzeba walczyć i czasami się ugiąć, znaleźć kompromis, zrezygnować z siebie. W imię miłości iść tam, gdzie Bóg prowadzi. 
Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie odpocząć mogę,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po ścieżkach właściwych
przez wzgląd na swoją chwałę.
Chociażby, przechodził przez ciemną dolinę,
zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Kij Twój i laska pasterska
są moją pociechą.
Stół dla mnie zastawiasz
na oczach moich wrogów,
Namaszczasz mi głowę olejkiem,
kielich mój pełny po brzegi.
Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni życia.
I zamieszka, w domu Pana
po najdłuższe czasy. 
        Psalm 23
Mary przy końcu swoich zapisków wyznaje :
"Łzy to balsam, koją i oczyszczają. Pełnia dostatku i smutku. Zimno, żebym doceniła ciepło. Także nawóz, choć nie wiem czy podoba Ci się, że o tym mówię. Ale kiedy się go rozrzuci i przykryje ziemią, i zasieje ziarno, dzięki niemu wszystko rośnie. To jak nieszczęścia w moim życiu. Dzięki Zmartwychwstaniu i Rozpaczy przyszłam do Ciebie, Panie, i teraz za nic nie chcę odejść". 
Sierra również nie chce odejść, jest szczęśliwa, bo znalazła Boga i przy nim czuje się bezpieczna.Zrozumiała, że oboje z Aleksem są odpowiedzialni za rozpad małżeństwa. Ale czy uzbrojeni w taką Moc pokonają przeciwności?
"Uraza i gniew trawią miłość równie szybko jak rdza metalowe krzesła na tyłach naszego domu. Jedną z największych życiowych tragedii jest patrzeć, jak małżeństwo się rozpada z jakiegoś powodu, który można by usunąć, jeśliby się tylko spokojnie porozmawiało jak przystało dorosłym"  s. 33
                                    
***
"Bardzo często nie jest w naszej mocy wybaczyć komuś, kto nas zranił. Musimy prosić o pomoc Boga" s. 247
To moje drugie spotkanie z Francine Rivers, wcześniej czytałam Ogród Leotty. Byłam tą książką zachwycona. Z zaciekawieniem sięgnęłam z półki bibliotecznej "Purpurową nić". I nie żałuję. Powieść ta zmusiła mnie do głębokiej refleksji nad moją własną wiarą w Boga.
Rivers Francine : Purpurowa nić. Warszawa : PALABRA, 2001, 369s.

2 komentarze:

mpoppins pisze...

niebieska
jakiś krótki ten Twój komentarz. Czyżbym Cię zaskoczyła doborem literatury? ;)

Anonimowy pisze...

ucieszyłaś mnie :)
nie miałam czasu czytać , więc wyraziłam radość takim krótkim komentarzem

literatura jest ok ! tym bardziej że zawiera bliskie mi treści :)

książkę chętnie przeczytam a jakże :)
a teraz pędzę czytać drugi wpis

pozdrawiam

Prześlij komentarz