RSS

poniedziałek, 18 lutego 2013

"Dziewczyna znad Rio Paraiso" Ana Veloso

Brazylia w roku 1826. Do jej brzegów przybijają wycieńczeni ciężką podróżą osadnicy pochodzący z Niemiec. Przybyli tu za chlebem i lepszym jutrem.
Wśród nich jest Klara, młodziutka, świeżo poślubiona Hannesowi, dziewczyna. Osadnicy otrzymują kawałek ziemi od władz nowej ojczyzny. Ziemi, którą muszą wyrwać puszczy, bronic jej przed zwierzętami, by móc żyć i się wyżywić. 
Klara i Hannes są zakochani, pełni optymizmu i bardzo pracowici, nie straszna im ciężka praca. A wszystko, czego dokonają napawa ich dumą i radością. Szczęścia dopełnia pojawienie się córeczki, pierwszej wśród osadników brazylijskiej obywatelki.
Wszystko idzie w miarę spokojnym i przewidywalnym rytmem do momentu, gdy Hannes niefortunnie zranił się w nogę. W wyniku zakażenia, kończyna zostaje amputowana, a wesoły dotąd mężczyzna staje się zgorzkniały i bardzo okrutny dla swojej żony.
Dochodzi do tragedii, ktoś zamordował Hannesa, a Klara znikła. 
Społeczność i władze są przekonani, że ktoś napadł na rodzinę i oboje zamordował pozostawiając przy życiu dziecko.
W tym czasie nad brzegiem Rio Paraiso właściciel ziemski Raul Almeida znajduje ciężko ranną dziewczynę. Zabiera ją do domu i wspólnie ze swoją służącą opiekuje się nią. Gdy ta odzyskuje przytomność okazuje się, że nic nie rozumie i niczego nie pamięta. Nie zna portugalskiego, jest piękna, ma jasna cerę i pszeniczne włosy. 
Nietrudno się domyślić, ze jest to zaginiona Klara.
Pozostaje pytanie co się stało w domu Klary i Hannesa Wagnerów. 
Klara stopniowo przypomina sobie swoje życie, ale jakby chronologicznie. Najpierw pojawijaja sie obrazy z dzieciństwa spędzonego w Niemczech, później życie na swoim poletku brazylijskiej ziemi....
Niemal równolegle do powracającej pamięci rozwija się uczucie miedzy Klarą a jej wybawicielem. Cieniem jednak kładzie sie niepewna przeszłość dziewczyny i pytanie czy pod anielska buzia ukryta jest przebiegła morderczyni, czy nie.....

Powieść Any Veoso jest bardzo prosta, bez niespodzianek, przewidywalna do bólu. Czyta się ją, no może nie jednym tchem, bo się trochę przy niej wynudziłam, ale dość przyjemnie. Jeśli ktoś lubi nieskomplikowane i trochę naiwne historyjki, to polecam.

Veloso Ana : dziewczyna znad Rio Paraiso. Warszawa : Świat Książki, 2011, 381s.




2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Byłam ciekawa co napiszesz. Miałam bardzo podobne wrażenia. Liczyłam na coś bardziej wciągającego. Bo że nie jest to wielka literatura to było wiadomo jeszcze przed wzięciem do ręki. Czytam najnowszą powieść autorki i cóż mam powiedzieć? :-) Nudzę się nieźle(

Taki jest świat pisze...

Dla relaksu jak najbardziej :)

Prześlij komentarz