RSS

piątek, 27 lutego 2015

"Niewinny" Harlan Coben

Czy zastanawialiście się kiedyś nad reakcją ludzi na człowieka z przeszłością, więzienną przeszłością? Ja jestem typowym przykładem. Jestem przekonana, ze jak większość ludzi obawiałabym się takiego osobnika. Dlaczego? Bo nie wierzę, że więzienia są pełne niewinnych ludzi.
Za to wierzę, że przyszłość człowieka może ukształtować przypadek, zły moment, złe miejsce, w ktorym sie znalazł. 
Tak było z Mattem Hunterem, studentem prawa, który znalazł sie w samym środku niespowodowanej przez siebie bójki. Zginął młody człowiek i Matt przez długie lata odpokutował winy w więzieniu. Nieumyślne spowodowanie śmierci przyczyniło się do zrujnowania marzeń i planów bohatera powieści. Po wyjściu z więzienia pomocna dłoń podaje mu brat, wziety prawnik. Tylko dzieki niemu Matt moze pracować w kancelarii adwokackiej jako szeregowy pracownik.Los usmiecha sie jeszcze bardziej i mężczyzna zakochuje się , zakłada rodzinę i czeka na narodziny pierworodnego dziecka. Wszystko się dobrze układa do momentu, gdy małżonkowie kupują telefony komórkowe z funkcją wideo.
Gdy Oliwia, żona Matta, służbowo wyjeżdża z miasta, ten dostaje na nową komórkę film, który zwala go z nóg - widzi żonę w intymnej sytuacji z jakimś obcym mężczyzną w pokoju hotelowym.
Matt kocha Oliwię, ufa jej, ale ... Na szczęście to "ale " trwa krótko, Matt musi dotrzeć do prawdy. Nie pomaga mu w tym więzienna przeszłość. Jako były skazany staje się policyjnym celem, bo kto raz zrobił coś złego, ten to powtórzy, albo nikt nie wychodzi z więzienia takim samym człowiekiem. Takie stereotypy powoduja, ze mężczyzna musi stać się zbiegiem, aby rozwikłać zagadkę i dowieść swojej niewinności.
Powieść, jak to u Cobena, trzyma w napięciu od niemal pierwszej strony. Wiele watków, wiele napięcia, zagmatwania. Wiele razy myślałam, że rozwiązałam zagadkę, jednak nic tu nie jest takie proste i oczywiste. Bohaterowie nie są takimi jak mnie się wydawało, każdy ma jakąś tajemnicę, każdy walczył o życie. W pewnym momencie widziałam same ofiary, ale nie mogłam znaleźć tego złego.A on tam był. Wyprowadził mnie w pole Coben z kretesem, a zakończenie to już po prostu majstersztyk.

Coben Harlan : Niewinny. Warszawa : Albatros, 2006, 415s.

0 komentarze:

Prześlij komentarz