RSS

niedziela, 13 marca 2016

"Dzieci wolności" Paullina Simons


      Powieść o losach rodziców Aleksandra, poprzedzająca uwielbianą 
          przez polskie czytelniczki trylogię „Jeździec miedziany”.

Zastanawiam się jak opisać tę książkę mojej ulubionej autorki. Nie chce od razu zjechać tej pozycji, ale po pierwsze miałam wrażenie jakby to nie pisała sama autorka, po drugie zmęczyłam się czytaniem, a po trzecie historia odgrzana na zgliszczach Aleksandra i Tani. Postaci w tej powieści są papierowe, bez życia, bez charakteru. Gina, córka włoskich emigrantów, którzy zawitali do Nowego Świata w poszukiwaniu lepszego życia, jest zwariowaną nastolatką, która zakochuje się w starszym od niej Harry'm Barringtonie, studencie ekonomii na Harvardzie. Chłopaku pochodzącym z majętnej rodziny, który żyje tak bardzo oderwany od rzeczywistości, że chyba nawet nie pamięta, że się zaręczył, bo jego narzeczeństwo z Alice, córką bogatego przedsiębiorcy drzewnego, trwa osiem lat. Jedyny plus tego długiego narzeczeństwa to fakt, że w tym czasie Gina dorosła i stała się wojującą kobietą. Okres w jakim dzieje się powieść to przełom XIX i XX wieku, gdy w Stanach Zjednoczonych rodzą się myśli komunistyczne, kobiety zaczynają walczyć o swoje prawa do nauki, głosowania, do dostrzeżenie w męskim świecie, że one mają też swoje zdanie. 
Gina uczestniczy w spotkaniach anarchistów i anarchistek, nie podporządkowuje się tradycyjnemu porządkowi świata, w który rola kobiety jest wyjść za mąż i rodzić dzieci. Nigdy nie byłam zwolenniczką wojującego feminizmu, więc te idee z przełomu wieków są mi dalekie.
Bliskie za to stają się nie tylko Ginie, ale również Harry'u, który w końcu podejmuje męską decyzję i na tydzień przed ślubem z Alice żeni się z Giną. 
Wpływa to na stosunki w rodzinie, bowiem chłopak zostaje odrzucony, wykreślony z rejestru ojca, wszystkie drzwi zatrzaskują się przed nim z hukiem. Konsekwencje odczuwa również brat Giny.
W "dzieciach wolności" miłość schodzi na plan dalszy, ważne są tu przemiany społeczne, jakie zachodzą w Stanach Zjednoczonych, myśli rewolucyjne, poglądy komunistyczne i fakt jak oddziałują one na bohaterów. 
Ciekawa jestem co takiego wydarzy się w "Bellagrand", jakie będzie wspólne życie Giny i Harry'ego w nowej rzeczywistości,w nowej ojczyźnie.
Na razie dziwię się, że się tam wybrali.

Simons Paullina : Dzieci wolności. Warszawa : Świat Książki, 2012, 352s.

1 komentarze:

Taki jest świat pisze...

Ciekawa recenzja, do tej pory zdążyłam z trylogii "Jeźdźca miedzianego" przeczytać tylko III cz. ;)

Prześlij komentarz