RSS

piątek, 29 października 2010

"Zamek z piasku, który runął" Stieg Larsson

Jestem szczęśliwą posiadaczką wiedzy dalszych losów Lisbeth Salander, dziewczyny nieprzystosowanej do zycia w społeczeństwie, dziwnej a zarazem niebezpiecznej dla wielu ...
Trzeci tom Millennium zaczyna się od momentu, gdy Lisbeth i jej ojciec Zalachenko znajdują się w szpitalu, ona z dziurą w głowie, on z ogromna raną twarzy po wbitej łopacie. Leżą w sąsiadujących pokojach i na tyle na ile pozwala stan zdrowia nienawidzą się nawzajem i kombinują jak dokonać dzieła.
Mikael Blomkvist stara się bardzo pomóc dziewczynie, jest to o tyle trudne, że dostęp do niej ma tylko policja, prokurator i siostra Blomkvist'a, która jest jej adwokatem, ale ona nie chce rozmawiać z Mikael'em.
Zamek z piasku... to powieść, w której pokazana jest Szwecja polityczna, gdzie działają służby bezpieczeństwa kraju, gdzie manipuluje się opinią społeczną i dostarcza się wiedzy takiej i tylko takiej, by była ona po myśli tych, którzy mogą wszystko.
Czytając tę część miałam nieodparte wrażenie, że ja też żyję w takim kraju ... i nie jest to Szwecja.Tam, po opublikowaniu materiałów Blomkvist'a, które nie tylko oczyściły z zarzutów Lisbeth, ale również pokazały spisek "sekcji" ten przysłowiowy zamek runął, a tu w naszym kraju ... mimo całego świństwa, nagonki, manipulacji wszystko zostanie po staremu.
Wracając do powieści. Salander nadal grozi śmierć, bo mocodawcy, którzy wsadzili ja do wariatkowa, by chronić szpiega Zalachenkę, teraz chcą ja uciszyć.Na szczęście pomysłowość dziennikarza - detektywa jest nieograniczona, dzięki czemu dziewczyna uzyskuje dostęp do internetu i komputerów osób, z którymi chce walczyć, do tego jej przyjaciele hakerzy i staje się ona źródłem wiedzy dla Blomkvist'a, policji, wydziałów służb, które chcą rozwikłać zagadkę.
Lisbeth przestała być w tej części postacią pierwszoplanową, jej miejsce zajęli politycy, służby specjalne, media, które sprytnie manipulowane przekazują społeczeństwu taki obraz, jakiego życzą sobie ci, którzy mają władzę.W tej książce świetnie pokazane jest jak ogromną siłą są media.
Prawdę mówiąc przeraziła mnie ta książka i jej wydźwięk polityczno- medialny. Chciałabym, aby takie "zamki" i u nas runęły.Cieszę się, że Salander może spróbować ułożyć sobie życie w spokoju i szczęśliwie.Zżyłam się z nią ;)))

Larsson Stieg : Zamek z piasku, który runął. Millennium. Warszawa : Czarna Owca, 2009, 800 s.

6 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kusisz , intrygujesz , zachęcasz :) tym bardziej że też bym chciała żeby te nasze "zamki" .......
muszę przeczytać , nie mam wyjścia
pozdrawiam :)))

Magia książki pisze...

Ja uwielbiam całą trylogię :)

mpoppins pisze...

niebieska, znalazłaś już książkę, a właściwie książki?
Isabelle, prawda, że jest to trylogia niesamowita? Ten klimat stwarza, moim zdaniem, postać głównej bohaterki. No, Blomkvist też jest niczego sobie. Filmu nie widziałam, więc moje wyobrażenia są tylko moje :))

Anonimowy pisze...

Tak ,tak :)całą trylogię biorę od razu , dojrzałam do decyzji , pozostało kliknąć i zamówić . Mam nadzieję że się nie rozczaruję :)
ciekawa jestem co teraz czytasz ,u mnie na tapecie Piąta kobieta i rozwlekłe Morze utraconej miłości .
Pozdrawiam :)

mpoppins pisze...

No, no thriller i romansiło? Czytasz obie równolegle? Niezła mieszanka musi być. Nigdy nie umiałam tak czytać. Próbuję się tego nauczyć i dlatego czytałam równocześnie Sekretne życie pszczół i Cukiernię pod Amorem. Efekt był taki, że zrezygnowałam z pierwszej do czasu aż nie skończyłam Cukierni. Teraz czyta drugi tom Cukierni, właśnie dzisiaj do mnie dotarł.

Anonimowy pisze...

A to jedno z lepszych połączeń , jedna leży przy łóżku a drugą noszę przy sobie na wypadek wolnej chwilki . Szczerze przyznam że w przypadku powieści też wolę czytać pojedynczo i tak mam często problem z pamięcią i koncentracją .
Lecę zobaczyć co napisałaś o sekretnym życiu pszczół , mi sie podobało :)

Prześlij komentarz