RSS

piątek, 24 czerwca 2011

"Agenci Hendersona. T. 1 :Uciekinierzy. " Robert Muchamore

Już okładka wskazuje, że jest to książka dla młodzieży. Przeczytałam ją trochę z obowiązku, trochę z ciekawości. I nie żałuję.

Wartka akcja, zupełnie nie papierowe postaci, wiele zwrotów akcji. Dla młodego ( ale nie najmłodszego) czytelnika super !!
Akcja dzieje się pod Paryżem, skąd uciekają Francuzi na południe kraju. Właśnie Armia Hitlerowska wkracza do stolicy Francji. Kto żyw ucieka. Ucieka również pan Clark z dwójką dzieci.Przeżywają bombardowanie podparyskich miejscowości, podczas jednego z nich ojciec ginie, a dzieci muszą odszukać tajemniczego pana Hendersona.
Henderson, Anglik, poszukiwany przez Gestapo jest brytyjskim tajnym agentem, który w przede dniu wojny założył silną siatkę szpiegowską we Francji. 
Rose i Paul Clark muszą mu oddać teczkę z tajemniczymi dokumentami. Złym zbiegiem okoliczności o tym, że ją posiadają dowiadują się niemieccy agenci.
Dzieciom grozi śmiertelne niebezpieczeństwo, a z opresji usiłuje ich wyciągnąć właśnie Henderson.W tym pomaga mu Marc, dwunastoletni sierota, który uciekł ze znienawidzonego sierocińca....
Książka jest bardzo plastycznie napisana, obrazy przesuwają się przed oczami.Myślę, że ktoś kiedyś pokusi się o zrobienie filmu na jej podstawie.
Jest to pierwszy tom serii wydawniczej, której wróżę powodzenie.
Zainteresowanych zapraszam do zajrzenia na  

Muchamore Robert : Uciekinierzy. Warszawa : Egmont, 2010, 271s. ( T. 1 Serii wydawniczej "Agenci Hendersona"

5 komentarze:

Anonimowy pisze...

Oj!podziwiam:)mnie by nic ani nikt nie namówił do przeczytania tej książki:)chyba nawet TY:)dobrze że nie muszę jej czytać:)
Czekam na Twoje wakacyjne lektury dla dorosłych,mam nadzieję że będzie ich mnóstwo:)

Zawsze kiedy zaczynają się wakacje żałuję że nie jestem uczniem lub nauczycielem,we wrześniu z ulgą stwierdzam że na szczęście tak nie jest:)ale Ty zdaje się lubisz swoją pracę:)

Pozdrawiam życząc wspaniałego czasu.....

mpoppins pisze...

Nie była to znowu taka katorga, tym bardziej, że od czasu do czasu czytuję tzw. młodzieżówki, ale na bajki nikt mnie nie namówi (chyba ze głośne czytanie dzieciakom). Czasami muszę sprawdzić co nowego mam w bibliotece. Przy niektórych nawet się dobrze bawię np. C. Funke i jej atramentowa seria.
A z wakacjami tak jest, ze szybko mijają a urlopu nie mogę wziąć w innym czasie, więc np. wyjazdy poza sezonem po cenach promocyjnych odpadają.
A pracę swoją bardzo lubię. A Ty kiedy na urlop? Znowu do Toskanii?

Anonimowy pisze...

A ja swojej pracy już nie lubię:(i marzy mi się urlop w okresie wakacyjnym ale ze względów zawodowych to raczej nierealne:)dokładnie odwrotnie niż u Ciebie. Urlop już miałam!dziesięć dni wszystkiego:)Rzym-beatyfikacja JPII:)i prawie tydzień Toskanii, już niewiele pamiętam ale i tak czuję się szczęśliwa....
W drugiej połowie sierpnia zaczynam kolejny etap remontu więc zamiast pakować się na urlop będę pakować gary do nowych szafek kuchennych:)
kiedyś w końcu muszę to zrobić:)
A Ty gdzieś się wybierasz:)???czy cieszysz się domem:)

mpoppins pisze...

Trochę mało i trochę krótko, i trochę dawno.A ja owszem mam zamiar pojechać nad nasze morze i posłuchać szumu fal. Nic tak nie koi moich nerwów jak ten dźwięk :))Jeśli się uda to będzie tego aż 10 dni. Moje nowe szafki w kuchni odpłynęły wraz z wodą, która zalała nam parkiet i w sierpniu będzie remont, a marzyłam i ciułałam na nową kuchnię.Później malowanie, sprzątanie. W między czasie będę cieszyć się domem, rodziną, znajomymi, którzy nie omieszkają nas odwiedzić. Broń Boże nie narzekam !!!!

Anonimowy pisze...

Może będziesz słuchała tych fal gdzieś blisko mnie? Bo ja mam do nich zaledwie 10 km !i pomyśleć że jeszcze w tym roku morza nie widziałam, nie słuchałam.... ale dopiero dziś zrobiło się pięknie:)
Przykro mi ze względu na Twój parkiet,ale wygląda na to że będziemy miały remont w tym samym czasie:)

Prześlij komentarz