RSS

niedziela, 30 września 2012

"Czas w dom zaklęty"Katarzyna Enerlich

Parę już dni minęło, gdy skończyłam czytać "Czas w dom zaklęty" i ciągle myślę o niej.Z jednej strony bardzo fajnie się czytało, a z drugiej, ale o tym za chwilę.
Los głównej bohaterki, dziewczyny o starym imieniu Ruta mógłby być może nie usłany różami, ale taki spokojny, normalny. Gdyby nie przeprowadzka do pewnego domu pod lasem, gdzieś na Mazurach. Mama Ruty uciułała pieniądze, by kupić dom, a dokładnie jego piętro. Chciała stworzyć godziwe warunki życia sobie i swojej jedynemu dziecku.
Dom stary, położony pod lasem i na Mazurach, cóż lepszego chcieć? Ruta, dorastająca licealistka ma nareszcie swój pokój.
Sielankę niszczy bardzo skutecznie sąsiadka mieszkająca na parterze.Kobieta, która przyczyniła się do śmierci matki Ruty, zniszczyła wszystko, co dobre było w życiu dziewczyny.
Historia zaczyna się w momencie, gdy ta kobieta już bardzo stara, śmiertelnie chora, opuszczona przez synów spędza ostatnie dni swojego życia w domu starców. I właśnie ona prosi Rutę o przebaczenie.
Tylko jak przebaczyć osobie to, że uczyniła nasze życie piekłem, zabrała matkę, dziecko, ukochanego ? I to wszystko tylko dlatego, że Ruta i jej mama nie były katoliczkami, nie biegały do kościoła jak to czyniła Serafina
Nie udało się Serafinie nawrócić kobiet na właściwą drogę to zmieniła się w  demona. Nie ma się co oszukiwać to zła kobieta, pełna nienawiści, jadu, zgorzknienia, zawiści. 
Dzięki retrospekcji przeżywamy z Rutą ataki Serafiny, obserwujemy losy wszystkich kobiet. Dzięki pamiętnikowi, znalezionemu przez dziewczynę gdzieś w najdalszym zakątku strychu, pojawia się trochę magii, jakoby dom został przeklęty przez umierającego w nim złego człowieka.
Niewątpliwie powieść zawiera wiele trudnych problemów, a główny z nich to przebaczenie. Jak trudno jest wybaczyć krzywdzicielowi wie chyba każdy z nas,bo wszyscy jesteśmy ułomni i nie zawsze potrafimy zapomnieć i wyrzucić z serca złość, nienawiść do tego kto nas skrzywdził.
Ruta poradziła sobie jakoś w życiu. Zamieszkała w Krakowie, zaczęła się spełniać jako malarka, jej życie nabiera kolorów. 
No i tu właśnie po drugie, czyli moje negatywne odczucia. 
Serafina jest typową dewotką katolicką, która prześladuje Żydówki, młodzież uczestnicząca w rekolekcjach czy spotkaniach oazowych w Toruniu staje się dobra tylko na ten moment, a później wraca do domów i pije, uprawia seks przedmałżeński. a przecież każdy jest ułomny bez względu na religię.
Ruta uważa, że lepiej wierzyć we Wszechświat i jego moc sprawczą niż być zdeklarowanym katolikiem.
Z powieści wyłania się ogromna niechęć narratorki do wiary katolickiej i to jest niedobre w tej powieści. Powiedziałabym nawet, ze książka, która mogłaby być piękną opowieścią o zwycięstwie dobra nad złem, stała się okazją do indoktrynacji, a ja niestety jako dusza niepokorna tego bardzo nie lubię. Szkoda !
 
Enerlich Katarzyna : Czas w dom zaklęty. Warszawa : MG, 2011, 205s.

3 komentarze:

magdalenardo pisze...

Ja nie odebrałam książki w ten sposób.
To po prostu "ugryzienie" tematu od innej strony.
Jakby w ten sposób patrzeć na książki to w każdej autor czy autorka wypowiada się na jakiś temat negatywnie.

mpoppins pisze...

No niby tak "ugryzienie od innej strony", ale jest tam zbyt wiele negatywnego nastawienia na wiarę i kościół katolicki.Jakieś takie mocno tendencyjne, nie ma równowagi.

Anonimowy pisze...

Katarzyna Enerlich ma mnóstwo wielbicieli. Jeszcze nie sprawdziłam jak pisze. Podczas ostatniej wizyty w bibliotece miła pani bibliotekarka podsunęłam mi z błyskiem w oku jedną z jej powieści. Mam jednak do niej pewien dystans, opór a nawet niechęć... Przeszkadza mi choćby świadomość jej nastawienie do wartości dla mnie najcenniejszych. Z zasady jestem przekorna i nastawiam się na nie jak wszyscy na tak:) Wielokrotnie też zaskoczona byłam jak wiele szumu było wokół książek które mi wydały się po prostu jedną wielką miernotą. Cóż! Sprawdzę. Jedną powieść mogę przeczytać...

Prześlij komentarz