W Beverly Hills blady strach padł na ludzi z tzw. wyższych sfer. Ktoś zamordował znaną aktorkę, a o swoim dokonaniu ze szczegółowymi detalami poinformował lokalnego dziennikarza wysyłając do niego maila. Podpis sugeruje, że mordercą jest tajemnicza kobieta o imieniu Mary.
Wydaje się ,że to zbrodnia w afekcie, bo twarz kobiety została zmasakrowana, pocięta tak, ze trudno znaleźć na niej cały kawałek.
Okazuje się, że jest to dopiero początek morderstw, których ofiarami padają znane i ogólnie szanowane osoby. Po każdym akcie przemocy przychodzi do dziennikarza mali z tajemniczym podpisem Mary Smith. Tak jest do momentu, gdy dziennikarz sam nie pada ofiarą mordercy. Dlaczego go ten ktoś zabił ?
Jest oczywiście mój ulubiony Alex Cross, ściągnięty z Kalifornii z długo planowanego urlopu z dziećmi.
Wszystkie drogi prowadzą do chorej psychicznie Mary Wagner ...
Ale czy to na pewno ona i czy mordercą jest na pewno kobieta? !
Powieść napisana o tyle nietypowo, że jest dwóch narratorów, z czego jeden to "opowiadacz", który wszystko wie, tłumaczy zbrodniarza i powody jego działania, wręcz go usprawiedliwia.
Kim jest "opowiadacz" i co go łączy z mordercą ? Okazuje się na końcu powieści.
Szczerze mówiąc nic mnie nie zaskoczyło w tej książce. Czyta się ją dobrze, ale Patterson ma w swoim dorobku powieści wyższych lotów, a ta jest średnia.
Patterson James : Mary, Mary. Warszawa : "Albatros" 2007, 350s.
2 komentarze:
myślałam że już nie czytasz:)
ale Jesteś:)z książką której uffff nie muszę czytać bo specjalnie nie namawiasz
Ano nie namawiam, bo mnie jakoś nie powaliła. A z czytaniem jestem na bakier. Miałam nerwowe i niezbyt przyjemne ostatnie 10 dni.Zaczynałam trzy książki i żadna mi nie pasowała i co mnie w końcu wciągnęło? .... Córka fortuny Allende :)))
Prześlij komentarz