RSS

poniedziałek, 30 stycznia 2012

"Dom jedwabny" Anthony Horowitz

Któż nie zna przygód światowej sławy detektywa Sherlocka Holmesa ?
Mogłabym powiedzieć, ze zamiłowanie do kryminałów, a teraz do thrillerów wzięło swój początek od Arthura Conan Doyle'a i jego "Przygód Sherlocka Holmesa. 
Podobnie jak w pierwowzorze detektywowi dzielnie dotrzymuje kroku doktor Watson, przyjaciel i jak się okazuje pamiętnikarz.
To właśnie on, już po śmierci Holmesa opisuje jedna z przygód, które dane mu było przeżyć w spowitym mgłą Londynie.Sprawa nabiera większej pikanterii, gdy okazuje się, ze w zbrodnię zamieszane jest wiele osób pochodzących z elit ówczesnego świata polityki i pieniądza.
Watson, który stosunkowo niedawno się ożenił, co wzbudziło pewną niechęć, a może zazdrość w Holmesie, przybywa do przyjaciela na  Baker Street z kilku dniową wizytą. Detektyw z wrodzoną sobie przenikliwością wydedukował prawdziwa przyczynę wizyty doktora oraz fakt, ze jego zona wyjechała do chorego dziecka pewnej znajomej. Oczywiście wprawiło to w wielkie zdumienie poczciwego doktora.
Przygoda zaczyna się, gdy na Baker Street pojawia się Edmund Carstairs, marszand wplatany w kradzież obrazów, a teraz prześladowany przez człowieka w kaszkiecie
Jak się okazuje, sprawa, która miała być dziecinnie prosta staje się bardzo skomplikowana. Rozwiązanie jej wymaga od bohatera wielu poświeceń, a nawet zagraża jego życiu.
W tej powieści nic nie jest tak, jakby się wydawało. Gra pozorów, pozory są grą. Sprawa jest tym bardziej przykra, ze dotyczy dzieci i to tych najsłabszych, bo sierot.
Holmes oczywiście radzi sobie z ta trudną zagadką. Prawda triumfuje, a złoczyńcy idą do więzienia, albo prosto do piekła.
Nie ma sensu opowiadać powieści, bo przeczytać ją to sama przyjemność. Język przepiękny, chwała autorowi i tłumaczowi !!
Horowitz  zdradza nieco szczegółów z jego prywatnego życia detektywa, wprowadza na arenę powieści brata Sherlocka, pokazuje, że miał "słabostki" typu fajka z bardzo dobrym tytoniem, a czasami opium. Pokazuje, ze detektyw nie miał łatwego charakteru, jednak zawsze był oddanym przyjacielem.
W mistrzowski sposób pokazuje geniusz swojego bohatera :
„Potrzebowałem chwili, żeby pojąć, co robi: podążał za śladem kropelek wosku, niemal niewidzialnych dla ludzkiego oka. On, rzecz jasna, zauważył je natychmiast.”
 
"Gdy wyeliminujesz to, co niemożliwe, wtedy to, co pozostanie, choćby było najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą"
 
Tak twierdził Sherlock od początku , a czytelnik ... no cóż ...
Musiałam doczytać do ostatniej strony, aby powiązać wszystkie nitki ze sobą, albo je rozwiązać. Zakończenie jest po prostu genialne. Kunszt Horowitza i dopieszczenie powieści widać właśnie tu na ostatnich stronach.


2 komentarze:

Bazgradełko pisze...

Mi również bardzo się podobało, mimo, że wcześniej nie czytałam nic z tzw. oryginału. Podzielam każde zdanie z Twojej opinii. Świetnie napisane, doskonała intryga. Przyjemność czytania :)

Taki jest świat pisze...

Holmes powraca w świetnej kondycji :)

Prześlij komentarz