Okładka książki przyciągnęła mój wzrok i ... skusiła.Piękna zakonnica z oczami wzniesionymi ku niebu i jej karminowe usta ( tak to widzę mimo biało-czarnego portretu) na fioletowym tle.
Książeczka niewielka i jak wynika z treści wstępu ,samego autora, Mendoza miał zamiar stworzyć sztukę teatralną, ale ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu.
Zaskakująca jest sama forma książki- wszystko pisane jest jednym ciurkiem, nie ma tam żadnych myślników oznaczających dialogi, tylko pełne zapisane linie tekstu.
Zaczyna się niewinnie. Młoda przeorysza klasztoru gdzieś w okolicach Barcelony poszukuje sponsorów, którzy pomogliby wyremontować stary budynek, by tam mógł powstać dom opieki dla starych ludzi.Puka do każdych drzwi z bardzo miernym skutkiem. W końcu trafia do domu miejscowego bogacza i utracjusza, który na dodatek jest bałamutnikiem i łowcą serc niewieścich.
Nie sposób czytać tę książkę ze śmiertelną powagą, bo przez atmosferę melodramatu (??) przebija dowcip autora.
Twórczość Mendozy "znam" tylko na podstawie "Przygód fryzjera damskiego", gdzie groteska i absurd były aż w nadmiarze i wprost. Tu natomiast autor bawi się świetnie, a do czytelnika puszcza oko i zaprasza do wspólnej zabawy.
Jednak nie jest to płytka opowieść. Na tych 130 stronach dzieją się różne rzeczy, są wręcz wątki kryminalne, uprowadzenie, zbójcy i poznajemy różne postaci.
I gdybym miała napisać jakiś wniosek to byłoby
- po pierwsze -życie lubi zatoczyć koło; a po drugie - najważniejsza jest MIŁOŚĆ ;)
Poprzednie wydanie tej powieści z 1997 roku nosi tytuł "Rok potopu"
Mendoza Eduardo : Niewinność zagubiona w deszczu. Kraków : "Znak", 2011, 136s.
5 komentarze:
"co to takiego" ten Mendoza? chyba muszę sprawdzić!
----
LC zrobiło się beznadziejne....pisałam tam do Ciebie nie wiem czy to odkryłaś???
brakuje mi Twojej odpowiedzi....:)
Pozdrawiam:)
Ciekawa recenzja, kusząca do przeczytania :)
No, ciekawe doświadczenie :))
niebieska : odpisałam na LC
dzięki:)
Prześlij komentarz